Właściwe przechowywanie kwiatów ciętych, zwłaszcza tych pochodzących z obszarów subtropikalnych jak storczyki czy anturium, jest kluczowe dla zachowania ich świeżości i atrakcyjnego wyglądu. Temperatura 10-15°C to tak naprawdę taki złoty środek – zapewnia spowolnienie procesów starzenia i oddychania kwiatów, ale jednocześnie nie powoduje uszkodzeń tkanek, które występują w niższych temperaturach. Kwiaty subtropikalne są bardzo wrażliwe na zimno; już przy 5°C mogą pojawić się przebarwienia, plamy wodniste czy nawet martwica tkanek. Z mojego doświadczenia wynika, że przechowywanie storczyków w tej temperaturze wyraźnie wydłuża ich trwałość w wazonie, a liście i kwiaty nie tracą jędrności. Firmy florystyczne, które stosują się do tych norm, unikają problemów z reklamacjami i stratami materiału. No i taka temperatura jest też rekomendowana przez większość producentów oraz fitotechników – jakby nie patrzeć, jest to już standard branżowy. Warto pamiętać, że przechowywanie w temperaturze pokojowej szybko osłabia kwiaty, a w lodówce, gdzie jest poniżej 8°C, mogą zwyczajnie przemarznieć. Dlatego te 10-15°C to taka „bezpieczna przystań” dla delikatnych gatunków, których nie znajdziemy na naszych polach, tylko w tropikach czy szklarniach.
Wiele osób myśli, że dla wszystkich kwiatów ciętych najlepsza jest jak najniższa temperatura, bo to przecież spowalnia procesy starzenia i wydłuża świeżość. Jednak w przypadku gatunków subtropikalnych, takich jak storczyk czy anturium, to podejście prowadzi do błędów praktycznych. Przechowywanie w temperaturach 1-5°C może wydawać się rozsądne na pierwszy rzut oka, bo większość róż czy goździków dobrze to znosi, ale dla storczyków i anturium to już za zimno – pojawiają się przebarwienia, plamy na płatkach, liście wiotczeją, a kwiaty często w ogóle nie nadają się do sprzedaży czy ekspozycji. Z drugiej strony, przechowywanie w wyższych temperaturach, jak około 20°C czy nawet 25°C, sprawia, że kwiaty bardzo szybko tracą jędrność i świeżość, bo przyspieszają się procesy oddychania i parowania wody. To może mieć sens, gdy kwiaty są wystawiane na sprzedaż tylko przez kilka godzin i od razu trafiają do klienta, ale nawet wtedy ich trwałość domowa będzie mizerna. Typowym błędem jest też kierowanie się warunkami naturalnymi – ktoś pomyśli, że skoro te kwiaty rosną w ciepłym klimacie, to przechowywanie ich w wysokiej temperaturze w kwiaciarni też będzie dla nich dobre. Niestety, cięte kwiaty zupełnie inaczej reagują po odcięciu od rośliny matecznej, a nadmiar ciepła działa na nie destrukcyjnie. Z mojego punktu widzenia problem wynika z braku znajomości specyfiki poszczególnych gatunków i zbyt mechanicznego stosowania zasad chłodnictwa. Dobre praktyki branżowe, potwierdzone naukowo, jasno mówią: kwiaty cięte pochodzące z obszarów subtropikalnych powinno się przechowywać w temperaturze 10-15°C. To kompromis między zahamowaniem procesów starzenia a uniknięciem uszkodzeń fizjologicznych. Jeśli ktoś to przegapi, niestety efektem będą straty finansowe i niezadowoleni klienci. Dlatego ważne jest, by nie kierować się ogólnymi zasadami dla wszystkich kwiatów, tylko zawsze brać pod uwagę specyficzne wymagania danego gatunku.