Objawy widoczne na zdjęciu to bardzo charakterystyczne wycieki gumy, tzw. gumozę, która jest typowa dla raka bakteryjnego drzew owocowych, szczególnie wiśni i czereśni. Takie wycieki pojawiają się w miejscach uszkodzeń kory, często w okolicy ran po cięciu lub uszkodzeniu mrozowym. Moim zdaniem, rozpoznanie tego schorzenia jeszcze na tym etapie pozwala na podjęcie działań profilaktycznych, jak usuwanie porażonych pędów oraz dezynfekcję narzędzi. Praktycy często podkreślają, że rak bakteryjny rozprzestrzenia się bardzo szybko w warunkach wysokiej wilgotności, więc tu profilaktyka jest wręcz kluczowa. Według aktualnych standardów, zaleca się stosowanie środków miedziowych po cięciu oraz unikanie nadmiernego nawożenia azotem, bo to osłabia odporność drzewa. Dużo osób myli te objawy z innymi chorobami kory, ale właśnie obecność tych kleistych, bursztynowych wycieków jest takim znakiem rozpoznawczym. Z mojego doświadczenia, szybka reakcja i regularne lustracje sadu mogą znacznie ograniczyć straty ekonomiczne, bo nieleczony rak bakteryjny potrafi nawet całkiem zniszczyć drzewo w kilka sezonów. Warto też pamiętać, że bakteria Pseudomonas syringae jest głównym sprawcą i niestety bardzo łatwo się przenosi z wodą deszczową czy narzędziami, więc higiena pracy to podstawa.
W przypadku chorób drzew owocowych łatwo pomylić charakterystyczne objawy, zwłaszcza jeśli chodzi o zmiany widoczne na korze czy pędach. Brunatna zgnilizna najczęściej kojarzy się z gniciem i brunatnieniem owoców, czasami również z zasychaniem kwiatów i liści, ale nie daje takich wycieków gumy, jak te widoczne na zdjęciu. Z kolei ospowatość śliw, która jest chorobą wirusową, objawia się licznymi drobnymi plamkami i wgłębieniami na owocach śliw, natomiast nie powoduje wycieków z kory ani gumowania. Bardzo częstym błędem jest zakładanie, że każda rana na korze, która obumiera, to już zgorzel kory – tymczasem zgorzel charakteryzuje się raczej suchymi, ciemnymi, nekrotycznymi zmianami i może prowadzić do zamierania całych konarów, ale bez tych charakterystycznych, przezroczystych lub lekko bursztynowych wycieków. Moim zdaniem, sporo osób myli gumozę z objawami zgorzeli, bo obie choroby pojawiają się na uszkodzonej korze, jednak w praktyce tylko rak bakteryjny daje aż tak intensywne wycieki śluzowatej substancji. Warto nauczyć się rozróżniać te symptomy w terenie, bo dobór środków chemicznych oraz zabiegów sanitarno-higienicznych zależy bezpośrednio od prawidłowej diagnozy. Niewłaściwe leczenie czy usuwanie pędów w złym momencie może nie tylko nie pomóc, ale wręcz pogorszyć sytuację. Dlatego wyraźne gumowanie zawsze powinno kierować nasze podejrzenia właśnie na raka bakteryjnego, a nie na inne, często mylone z nim schorzenia.