To jest naprawdę charakterystyczny widok – pąki porzeczki wyraźnie zdeformowane, powiększone i nienaturalnie napęczniałe, co jednoznacznie wskazuje na żerowanie wielkopąkowca porzeczkowego, czyli roztocza zwanego Cecidophyopsis ribis. Wielkopąkowiec to główny sprawca tzw. wielkopąkowości porzeczki, która jest poważnym problemem w uprawach towarowych, ale i w ogrodach przydomowych. Typowe jest, że roztocz ten zimuje wewnątrz pąków, a żerując, powoduje ich nienaturalny rozrost i obumieranie. Z mojego doświadczenia wynika, że rozpoznanie objawów już wczesną wiosną pozwala ograniczyć straty i wdrożyć odpowiednie środki profilaktyczne, np. selekcję materiału szkółkarskiego czy usuwanie porażonych pędów. Dobre praktyki branżowe zalecają też regularny monitoring plantacji i stosowanie środków ochrony roślin zgodnie z aktualnymi zaleceniami Instytutu Ogrodnictwa. Ważne, by nie mylić tego z innymi szkodnikami – bo tylko wielkopąkowiec wywołuje aż tak silne zgrubienia pąków. Takie rozpoznanie ma olbrzymie znaczenie praktyczne, bo pozwala uniknąć rozprzestrzeniania patogenu i strat plonu w kolejnych sezonach. Warto zwracać na to uwagę podczas lustracji plantacji, szczególnie na młodych krzewach.
Zauważalne na zdjęciu powiększone i zniekształcone pąki mogą łatwo wprowadzić w błąd – niektóre szkodniki również powodują deformacje, ale ich charakter i lokalizacja się różnią. Przędziorek chmielowiec, chociaż groźny w uprawie wielu roślin, raczej nie powoduje wyraźnych zgrubień pąków. Jego objawy to żółknięcie i delikatne mozaikowe przebarwienia liści, oraz drobne pajęczyny pod spodem blaszek, co jest typowe dla tego szkodnika. Pryszczarek porzeczkowy pędowy żeruje natomiast wewnątrz młodych pędów, powodując ich pękanie lub skręcanie, ale nie wywołuje tak silnego obrzmienia pąków – jego obecność widać dopiero przy przekrojeniu pędów i zauważeniu larw. Pryszczarka porzeczkowiaka liściowego można rozpoznać po zgrubieniach lub miejscowych przebarwieniach na liściach, które z czasem tworzą wyraźne galasy, ale nie deformuje on pąków w opisany sposób. Dość często spotykany błąd polega na tym, że utożsamia się wszelkie deformacje pąków z działalnością pryszczarków – tymczasem są to zupełnie inne mechanizmy szkodzenia. Przędziorki i pryszczarki wpływają na inne części rośliny i mają charakterystyczne, odmienne objawy, które warto wyćwiczyć w rozpoznawaniu. Z praktyki wiem, że takie pomyłki biorą się z pośpiechu przy lustracjach albo braku znajomości szczegółowych objawów żerowania konkretnych szkodników. Branżowe standardy diagnostyki podkreślają, że tylko wielkopąkowiec prowadzi do masowego powiększania pojedynczych pąków i ich późniejszego zamierania. Właściwa identyfikacja źródła problemu to klucz do efektywnej ochrony plantacji porzeczek, bo tylko wtedy można wdrożyć odpowiednie działania profilaktyczne i chemiczne.