Objawy widoczne na zdjęciu są typowe dla żerowania owocówki śliwkóweczki (Grapholita funebrana). Wewnątrz śliwek widać wyraźne przebarwienia miąższu, obecność brunatnych odchodów oraz uszkodzenia okolic pestki, co wskazuje na obecność żerujących larw tego motyla. To bardzo charakterystyczne, bo owocówka śliwkóweczka składa jaja na zawiązki śliw, a wylęgłe gąsienice drążą korytarze w miąższu aż do pestki. Można to łatwo rozpoznać po śladach gnicia, małych otworach w skórce i właśnie tych brunatnych odchodach wewnątrz. Z mojego doświadczenia, kluczowe jest szybkie rozpoznanie tych objawów, bo prawidłowa i terminowa ochrona chemiczna powinna być wdrożona na etapie zawiązywania owoców. Branżowa praktyka mówi jasno – monitoring lotu motyli za pomocą pułapek feromonowych to podstawa, bo pozwala dokładnie określić termin zwalczania. Warto dodać, że zaniedbanie ochrony może prowadzić do strat plonu nawet powyżej 50%, a owoce opanowane przez larwy nie nadają się do sprzedaży czy przetwórstwa. W ramach integrowanej ochrony roślin zaleca się łączyć metody agrotechniczne (usuwanie opadłych owoców, zachowanie czystości sadu) z celowanymi zabiegami chemicznymi, co jest zgodne z obecnymi standardami sadowniczymi. Owocówka śliwkóweczka to poważny szkodnik sadów śliwowych w Polsce, więc znajomość jej objawów to absolutna podstawa dla każdego sadownika.
Na zdjęciu przedstawiono typowe objawy żerowania szkodnika, jednak łatwo można się pomylić, bo w przypadku śliw kilka gatunków owadów powoduje podobne symptomy. Trzeba pamiętać, że owocnica żółtoroga atakuje głównie jabłonie, a jej larwy prowadzą do zniekształceń i deformacji owoców, ale nie ma tam charakterystycznych brunatnych odchodów i uszkodzeń przy pestce typowych dla śliwek. Nasionnica trześniówka jest z kolei poważnym problemem w uprawie czereśni i wiśni, nie śliw, a jej larwy żerują w miąższu, powodując mięknięcie i psucie całego owocu, ale rzadko widać tak wyraźne przebarwienia i skupienie szkodnika przy pestce. Pordzewiacz śliwowy powoduje z kolei siateczkowatość i przebarwienia na skórce śliwek, a nie masowe gnicia wewnątrz i obecność odchodów larw. Częstym błędem jest sugerowanie się tylko ogólnym wyglądem uszkodzeń i nieuwzględnianie specyfiki środowiska występowania szkodnika oraz stadium rozwoju owocu. W praktyce, jeśli nie zwraca się uwagi na lokalizację uszkodzeń oraz obecność odchodów i tuneli przy pestce, łatwo błędnie przypisać objawy innemu szkodnikowi. Takie uproszczenia prowadzą do niewłaściwej diagnozy i mogą skutkować zastosowaniem niepotrzebnej lub nieskutecznej ochrony chemicznej, co jest niezgodne z zasadami integrowanej ochrony roślin. Dobrym zwyczajem branżowym jest dokładne przeglądanie objawów w powiązaniu z monitoringiem pułapkami feromonowymi i oceną fenologii sadów, by trafnie dobierać środki i terminy zabiegów. Moim zdaniem kluczowe jest ciągłe poszerzanie wiedzy o biologii szkodników, bo to ułatwia codzienną praktykę i zwiększa skuteczność ochrony plantacji.