To jest klasyczne szczepienie w klin, spotykane szczególnie w sadownictwie i szkółkarstwie. Polega na wykonaniu nacięcia w kształcie klina zarówno na zrazie, jak i podkładce, a następnie ich złączeniu w taki sposób, by miały ze sobą jak największy kontakt powierzchni kambium. Z mojego doświadczenia, ta metoda świetnie sprawdza się przy szczepieniu drzew owocowych o podobnej grubości pędów. W praktyce szczepienie w klin pozwala na uzyskanie bardzo mocnego i stabilnego połączenia, co jest kluczowe zwłaszcza przy młodych drzewkach, które łatwo uszkodzić. Warto też pamiętać, że precyzyjne dopasowanie zrazu do podkładki znacząco zwiększa szansę na przyjęcie się szczepu. Moim zdaniem, w przypadku szczepienia w klin, warto korzystać z ostrych noży ogrodniczych i zabezpieczyć miejsce szczepienia taśmą ogrodniczą lub specjalną maścią, żeby zminimalizować ryzyko infekcji. Zresztą, w wielu podręcznikach do sadownictwa i branżowych instrukcjach, ta metoda uznawana jest za jedną z najpewniejszych, szczególnie dla osób początkujących – nie jest może najszybsza, ale daje bardzo dobre efekty. Z praktycznego punktu widzenia, dobrze wykonany klin to podstawa sukcesu w szczepieniu roślin drzewiastych, a szczególnie jabłoni, grusz czy śliw.
Na rysunku nie widzimy szczepienia za korę, bo w tej technice cięcie prowadzi się tak, żeby zraz wsunąć właśnie pod korę podkładki, najczęściej stosuje się ją, gdy średnica podkładki jest większa niż zraza – wtedy nie wykonuje się głębokiego rozcięcia, tylko delikatnie odchyla się korę. Z kolei szczepienie w szparę wiąże się z wykonaniem prostego nacięcia na środku podkładki i włożeniem do środka zrazów o prostym, klinowym zakończeniu – to raczej wygląda inaczej niż na rysunku, gdzie wyraźnie widać dwa nacięcia nachodzące na siebie. Natomiast „przez stosowanie” to błąd pojęciowy – taka technika nie istnieje w praktyce szczepienia roślin, być może komuś chodziło o szczepienie przez zbliżenie, gdzie rośliny rosną blisko siebie i z czasem zrastają się, ale to zupełnie inny proces, niezwiązany z wykonywaniem klinów czy rozszczepów na pędach. Częstym błędem myślowym przy rozpoznawaniu technik szczepienia jest kierowanie się wyłącznie nazwą lub ogólnym kształtem nacięcia, a nie samą techniką wykonania i celem zabiegu. W praktyce liczy się nie tylko rodzaj cięcia, ale też dopasowanie powierzchni kambium, sposób zabezpieczenia miejsca szczepienia oraz to, jak szybko i skutecznie łączą się tkanki podkładki i zraza. Dobrym zwyczajem jest szczegółowe analizowanie, jaka technika daje największą szansę na przyjęcie się rośliny w danym przypadku – moim zdaniem błędy w doborze metody wynikają najczęściej z nieznajomości subtelnych różnic pomiędzy tymi sposobami. Dlatego warto ćwiczyć rozpoznawanie ich na ilustracjach oraz w praktyce, bo to bardzo przydaje się w pracy ogrodnika.