To jest dokładnie ta odpowiedź, której oczekują praktycy sadownictwa. Nawozy organiczne, takie jak obornik czy kompost, naprawdę najlepiej sprawdzają się w sadzie właśnie przed jego założeniem. Takie podejście wynika z faktu, że materia organiczna musi zostać dobrze wymieszana z glebą, żeby mogła rozłożyć się i poprawić strukturę oraz żyzność podłoża. Właśnie w tym momencie gleba jest najbardziej dostępna, bo nie ma jeszcze drzew i można ją swobodnie przekopać czy przeorać. Efekt? Lepsze magazynowanie wody, większa aktywność mikroorganizmów i ogólnie zdrowsze środowisko dla przyszłych korzeni. Moim zdaniem, jeśli się tego nie zrobi od początku, później bardzo ciężko jest poprawić stan gleby bez naruszania systemu korzeniowego drzew. Warto też dodać, że zgodnie z zaleceniami np. Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach, nawozy organiczne wprowadza się głównie na etapie przygotowania gleby przed sadzeniem, a potem podczas prowadzenia sadu ogranicza się je do stosowania powierzchniowego, głównie jako ściółkę. Takie ściółkowanie pod koronami drzew chroni glebę przed wysychaniem i ogranicza zachwaszczenie, ale nie zastąpi porządnego przygotowania gleby przed sadzeniem. W praktyce wielu doświadczonych sadowników potwierdzi, że przemyślane zastosowanie nawozów organicznych na początku zakładania sadu realnie przekłada się na zdrowotność drzew i ich plenność w kolejnych latach.
Wielu osobom wydaje się, że nawozy organiczne można wprowadzać do sadu praktycznie w każdym momencie, nawet już po posadzeniu drzew czy co roku przez cały okres użytkowania plantacji. To jednak spore uproszczenie i, szczerze mówiąc, dość ryzykowne podejście. Przede wszystkim warto zrozumieć, że nawozy organiczne takie jak obornik, kompost czy inne materiały organiczne wymagają dokładnego wymieszania z glebą, aby ich składniki mogły być efektywnie rozłożone przez mikroorganizmy i udostępnione roślinom. Po posadzeniu drzew taki zabieg jest praktycznie niemożliwy – naruszylibyśmy system korzeniowy młodych drzewek, co może prowadzić do zahamowania wzrostu, a nawet do ich zamierania. Stosowanie nawozów organicznych w pierwszym lub trzecim roku po posadzeniu często nie przynosi zamierzonego efektu, bo nie mają one szansy dobrze połączyć się z profilem glebowym. Coroczne stosowanie nawozów organicznych, zwłaszcza w formie przekopywania, jest niezgodne z dobrą praktyką sadowniczą – prowadzi do uszkodzeń korzeni i zaburzeń w mikroflorze gleby. Najlepsze rezultaty osiąga się, gdy nawozy organiczne wprowadza się do gleby jeszcze przed posadzeniem drzew, a później stosuje się je wyłącznie powierzchniowo, jako ściółkę pod koronami – co zapobiega utracie wilgoci, poprawia warunki biologiczne, ale nie zagraża korzeniom. Częsty błąd myślowy to mylenie nawożenia organicznego z nawożeniem mineralnym i przecenianie możliwości poprawy gleby już po założeniu sadu. Prawidłowe podejście, zgodne z nowoczesną agrotechniką sadowniczą, to kompleksowe przygotowanie gleby przed sadzeniem, a potem tylko pielęgnacja ściółki pod drzewami.