Odpowiedź, że śliwki zebrane na początku października mogą być przechowywane do końca listopada, jest zgodna z praktyką sadowniczą i tym, co wynika z tabeli. Maksymalny czas ich przechowywania określony jest na 60 dni, czyli nieco mniej niż dwa miesiące. To oznacza, że jeśli śliwki zbierzemy na początku października, zachowają swoje właściwości użytkowe właśnie mniej więcej do końca listopada. W praktyce sadowniczej, szczególnie przy przechowywaniu śliwek w chłodni z kontrolowaną temperaturą i wilgotnością, można uzyskać ten maksymalny okres, ale tylko przy idealnych warunkach – mowa tu o temperaturze zwykle w zakresie 0-1°C oraz wilgotności względnej powietrza na poziomie powyżej 90%. W domu czy zwykłej piwnicy ten czas może być krótszy, bo nie da się zapewnić aż tak stabilnych warunków. Moim zdaniem bardzo ważne jest, żeby mieć świadomość, że śliwki to owoce dość nietrwałe — ich skórka jest cienka, a miąższ szybko mięknie, przez co łatwo się psują. Współczesne normy przechowalnicze opierają się na ograniczaniu rozwoju mikroflory i minimalizacji strat wody, dlatego tak ważne jest odpowiednie sortowanie owoców (bez uszkodzeń, z pełną dojrzałością technologiczną) i szybkie schłodzenie tuż po zbiorze. Z mojego doświadczenia wynika, że śliwki najlepiej przeznaczać na przetwory lub sprzedaż w krótkim okresie, właśnie ze względu na ich ograniczoną zdolność do długiego przechowywania. Gdy zbliża się koniec listopada, nawet przy najlepszych chęciach większość śliwek nie nadaje się już do konsumpcji świeżej. Warto pamiętać o tych ograniczeniach w praktyce zawodowej i nie planować zbyt długiego przechowywania tego gatunku.
Wiele osób zakłada, że śliwki, podobnie jak jabłka czy gruszki, mogą być przechowywane przez kilka miesięcy, ale niestety to błędne podejście. Przede wszystkim śliwki mają znacznie krótszy okres przydatności do spożycia i są zdecydowanie bardziej wrażliwe na warunki przechowywania. Odpowiedź wskazująca na przechowywanie tylko do połowy października jest zbyt ostrożna – maksymalny okres trwałości śliwek to nawet 60 dni, więc śliwki zebrane na początku października spokojnie mogą leżeć aż do końca listopada, jeśli są odpowiednio zabezpieczone i przechowywane w kontrolowanej temperaturze. Z kolei stwierdzenie, że możliwe jest przechowywanie ich do końca grudnia lub nawet do połowy stycznia, jest nierealne z punktu widzenia fizjologii tych owoców. Śliwki bardzo szybko tracą wodę, miąższ staje się miękki, a na powierzchni łatwo pojawiają się oznaki gnicia. To właśnie dlatego branżowe standardy zalecają maksymalnie 60 dni przechowywania, nie więcej. Typowym błędem jest tu patrzenie na inne owoce – np. jabłka czy gruszki – i zakładanie, że śliwki mają podobną trwałość, ale niestety ich budowa i skład chemiczny wykluczają takie podejście. W praktyce rozciąganie okresu przechowywania ponad dwa miesiące kończy się stratami i pogorszeniem jakości produktu. Warto pamiętać, że dobre praktyki sadownicze oraz literatura branżowa jednoznacznie podkreślają krótki okres przydatności śliwek i konieczność szybkiego zbytu lub przetwarzania. Moim zdaniem każdy, kto na poważnie podchodzi do przechowalnictwa owoców, powinien znać te ograniczenia i realnie planować gospodarkę magazynową, bo zbyt optymistyczne założenia prowadzą tylko do rozczarowań i strat finansowych. Niewłaściwe rozumienie okresów przechowywania to bardzo częsty problem początkujących techników sadownictwa.