Bronowanie po orce wiosennej to naprawdę podstawa w uprawie roli, zwłaszcza jeśli komuś zależy na idealnym przygotowaniu pola pod siew. Głównym celem bronowania jest rozbicie większych brył ziemi, wyrównanie powierzchni pola oraz lekkie zagęszczenie wierzchniej warstwy gleby. Dzięki temu pole staje się bardziej wyrównane i siewnik może pracować równomiernie, co przekłada się na wschody roślin. W praktyce często widać, że bez bronowania po orce ziarno bywa przykryte zbyt głęboko albo wręcz przeciwnie, leży na powierzchni, bo gleba jest grudkowata i nierówna. Branżowe standardy wręcz wskazują, żeby po orce, szczególnie wiosennej, właśnie bronowanie wykonywać możliwie szybko, zanim gleba przeschnie. Moim zdaniem to jeden z tych zabiegów, które naprawdę trudno czymś sensownym zastąpić. Bronowanie także pomaga w zatrzymywaniu wilgoci w glebie, co ma ogromne znaczenie, szczególnie kiedy wiosna jest sucha. Branża rolnicza coraz częściej stawia na precyzję, ale tej prostej czynności raczej nic nie zastąpi. Jeśli ktoś myśli o dobrych wschodach i równomiernym plonie, to bez bronowania ani rusz.
Zdarza się, że osoby uczące się agrotechniki mylą poszczególne zabiegi uprawowe, szczególnie jeśli chodzi o kolejność ich stosowania czy właściwy dobór narzędzi do danego etapu przygotowania gleby. Talerzowanie, chociaż często stosowane, ma zupełnie inne zadanie – jego głównym celem jest mieszanie resztek pożniwnych z glebą, rozdrabnianie skib po orce jesiennej albo wstępne przygotowanie gleby po ściernisku. Po orce wiosennej talerzowanie może być nawet niezalecane, bo prowadzi do zbyt intensywnego rozluźnienia gleby, co przy wiosennych suszach jest niekorzystne. Głęboszowanie to natomiast zabieg rzadko wykonywany, raczej raz na kilka lat, kiedy trzeba rozluźnić zbitą warstwę podornej gleby – wykonuje się je samodzielnie, nie w połączeniu z innymi operacjami sezonowymi. Po orce wiosennej zdecydowanie nie jest to dobry pomysł – grozi zniszczeniem struktury gleby i nadmiernym przesuszeniem. Kultywatorowanie zaś lepiej sprawdza się przy płytkim spulchnianiu gleby, np. po wcześniejszym bronowaniu czy talerzowaniu, ale nie zastępuje bronowania, które działa bardziej powierzchniowo i lepiej rozbija bryły po orce. Typowy błąd to przekonanie, że mocniejsze ruszanie gleby zawsze daje lepszy efekt, a to nieprawda – czasem trzeba działać ostrożnie, żeby nie stracić wody z gleby i nie zniszczyć jej struktury. Stąd w praktyce i według branżowych standardów bezpośrednio po orce wiosennej zaleca się właśnie bronowanie, bo ono najlepiej wyrównuje, rozdrabnia i poprawia warunki siewu.