Prawidłowa odpowiedź to miedź, bo to właśnie ten metal jest najczęściej stosowany do produkcji przewodów elektrycznych. Miedź charakteryzuje się bardzo dobrą przewodnością elektryczną, ustępuje pod tym względem praktycznie tylko srebru, ale ze względu na wysoką cenę srebra używa się go rzadko. Z mojego doświadczenia wynika, że praktycznie wszystkie instalacje domowe, przemysłowe czy nawet przewody zasilające w elektronice oparte są właśnie na miedzi. Oprócz świetnego przewodnictwa, miedź jest też dość plastyczna i wytrzymała mechanicznie, nie koroduje tak łatwo i daje się łatwo lutować. W normach branżowych, takich jak PN-IEC 60364 czy ogólnoświatowe IEC 60228, miedź jest standardem dla przewodów używanych w instalacjach elektrycznych. Bardzo często do produkcji przewodów wykorzystuje się też miedź elektrolityczną, bo jest ona bardzo czysta i dzięki temu jej opór jest jeszcze mniejszy. W praktyce, nawet przewody używane w energetyce, przemyśle samochodowym czy automatyce są zrobione właśnie z miedzi, czasem z dodatkową warstwą ochronną, np. cyny. Aluminium też się czasem stosuje w liniach wysokiego napięcia, ale w budynkach mieszkalnych i przy codziennych zastosowaniach dominuje miedź. Dobre właściwości mechaniczne i odporność na korozję sprawiają, że to po prostu najrozsądniejszy wybór – sama praktyka pokazuje, że miedź jest niezawodna i bardzo trwała.
Wybór metalu do produkcji przewodów elektrycznych jest w dużej mierze podyktowany właściwościami fizycznymi i ekonomicznymi materiału. Na pierwszy rzut oka mosiądz może wydawać się odpowiedni, bo jest stopem miedzi i cynku, ale w praktyce jego przewodność elektryczna jest znacznie gorsza niż czystej miedzi. Mosiądz stosuje się raczej do elementów konstrukcyjnych albo ozdobnych, czasem do styków, ale nie do samych przewodów, bo opory byłyby zbyt duże. Ołów to zupełnie inna bajka – jest miękki, ciężki i ma bardzo słabą przewodność, dlatego jego główną rolą w historii elektryki było raczej pokrywanie kabli dla zabezpieczenia przed wilgocią, niż bycie materiałem przewodzącym. Cynk z kolei, chociaż jest przyzwoitym przewodnikiem i używa się go czasem jako powłoki antykorozyjnej na innych metalach (np. stal ocynkowana), to jednak do przewodów się nie nadaje, bo przewodność jest zbyt niska, a sam metal zbyt łamliwy i podatny na utlenianie. Zresztą, w praktycznych zastosowaniach spotkanie się z przewodem z mosiądzu, ołowiu czy cynku jest praktycznie niemożliwe – byłoby to nieopłacalne i niebezpieczne. Typowy błąd myślowy polega tu na utożsamianiu metali wyglądających na „metaliczne” z dobrymi przewodnikami, co jest uproszczeniem. Praktyka i normy techniczne jednoznacznie wskazują, że do przewodów elektrycznych stosuje się głównie miedź, ewentualnie aluminium, które jest tańsze, choć trochę gorsze pod względem przewodnictwa i wytrzymałości mechanicznej. Nie ma żadnych nowoczesnych standardów, które dopuszczają użycie mosiądzu, ołowiu czy cynku jako głównego materiału przewodzącego w instalacjach elektrycznych. Warto pamiętać, że bezpieczeństwo, trwałość i efektywność energetyczna przewodu zależą bezpośrednio od właściwego doboru materiału – a pod tym względem miedź nie ma sobie równych.