Przechładzanie cebul lilii azjatyckich po wykopaniu to taki trochę niepozorny, ale absolutnie kluczowy etap przygotowania materiału roślinnego do pędzenia. Chodzi tutaj o to, żeby naśladować naturalne warunki spoczynku zimowego – w praktyce cebule po wykopaniu powinny przez kilka tygodni znaleźć się w temperaturze zazwyczaj od 2 do 5°C. To jest tzw. okres stratyfikacji chłodnej, bez którego lilie zwyczajnie nie zakwitną w odpowiednim terminie podczas pędzenia. Moim zdaniem, kto raz przeprowadzi ten proces porządnie, ten zawsze już będzie go powtarzał, bo różnica w jakości i terminie kwitnienia jest kolosalna. Z doświadczenia ogrodników wynika, że pominięcie tego etapu prowadzi do słabego wzrostu, nierównomiernego kwitnienia czy wręcz braku kwiatów. Standardy branżowe, zarówno polskie jak i zagraniczne, jasno zalecają przechładzanie jako podstawowy element technologii produkcji lilii do pędzenia – można to znaleźć choćby w zaleceniach Instytutu Ogrodnictwa czy w podręcznikach uprawy roślin ozdobnych. Ciekawostka: czas przechładzania można dostosować do planowanego terminu kwitnienia, więc daje to dużą elastyczność w produkcji – można przygotować kwiaty na konkretną okazję, np. na Dzień Kobiet czy Wielkanoc. To jest świetne narzędzie dla producentów, którzy chcą mieć wpływ na rynek i podaż świeżych kwiatów.
Odpowiedź na to pytanie wymaga zrozumienia fizjologii cebul lilii azjatyckich oraz specyfiki procesu pędzenia. Często powtarzanym błędem jest przekonanie, że nacinanie cebul lub poddawanie ich innym zabiegom mechanicznym może wpłynąć korzystnie na inicjację kwitnienia – tymczasem takie działania nie tylko nie pobudzają roślin do kwitnienia, ale wręcz mogą prowadzić do infekcji bakteryjnych lub grzybowych i obniżenia jakości cebul. Czasami ktoś sugeruje poddawanie cebul ciepłym kąpielom, być może przez analogię do innych gatunków lub jako metodę dezynfekcji, jednak w przypadku lilii azjatyckich nie jest to praktyka zgodna z aktualnymi standardami uprawy. Ciepłe kąpiele mają zastosowanie przy niektórych gatunkach cebul kwiatowych, ale tutaj kluczowe znaczenie ma faza spoczynku chłodnego, która jest fizjologicznie niezbędna do prawidłowego rozwoju pąków kwiatowych. Opryskiwanie regulatorami wzrostu bywa stosowane w produkcji roślin ozdobnych, lecz w przypadku lilii azjatyckich nie zastąpi ono przechładzania. Regulatorów używa się raczej do kontroli wzrostu pędów, a nie do pobudzenia kwitnienia po wykopaniu cebul. Typowym błędem jest myślenie, że da się „przyspieszyć” rośliny samą chemią lub mechanicznymi zabiegami – tymczasem fizjologia sezonowego spoczynku jest tutaj nie do obejścia. Z mojego doświadczenia wynika, że pominięcie fazy przechładzania skutkuje nie tylko brakiem kwitnienia, ale też ogólnym osłabieniem roślin, a nawet ich zamieraniem w kolejnych sezonach. Dobre praktyki produkcyjne jasno wskazują na konieczność symulowania zimy po wykopaniu cebul, a dopiero potem kontynuowanie dalszych zabiegów uprawowych.