Cebule tulipanów, zanim zaczną być pędzone, muszą przejść przez specyficzny okres chłodzenia – to absolutna podstawa przygotowania materiału do wcześniejszego kwitnienia. Chłodzenie polega na przechowywaniu cebul w niskiej temperaturze, zwykle w zakresie 4–9°C przez kilka tygodni. Moim zdaniem to jedna z najciekawszych technik w ogrodnictwie, bo dzięki temu można sterować terminem kwitnienia i mieć piękne tulipany choćby na Wielkanoc czy inne ważne okazje. Praktycznie rzecz biorąc, chłodzenie cebul naśladuje naturalne zimowe warunki, które są niezbędne do inicjacji procesu kwitnienia. W branży ogrodniczej uznaje się za standard, że bez tej fazy roślina nie będzie miała tzw. spoczynku i nie zakwitnie prawidłowo. Warto też pamiętać, że istotne jest nie tylko samo chłodzenie, ale i odpowiednia wilgotność powietrza, co zapobiega przesuszeniu cebul. Sam proces jest nieco wymagający, bo trzeba kontrolować temperaturę bardzo dokładnie – nawet niewielkie odchylenia mogą skutkować opóźnieniem lub brakiem kwitnienia. To pokazuje, jak ważna jest znajomość fizjologii roślin w praktyce ogrodniczej. Praktycy często stosują specjalne komory chłodnicze lub lodówki, by zapewnić idealne warunki. Fajne jest to, że dzięki tej metodzie można produkować kwiaty na rynek poza naturalnym sezonem, co jest bardzo pożądane, szczególnie w kwiaciarniach i na różnego rodzaju eventach. Ten zabieg jest wręcz kanonem w szkolnictwie ogrodniczym.
Dość często zdarza się, że osoby zaczynające przygodę z uprawą tulipanów mylą pędzenie cebul z innymi praktykami ogrodniczymi, które również mają wpływ na rozwój roślin, ale nie są kluczowe dla wywołania wcześniejszego kwitnienia. Na przykład, nawilżanie cebul jest oczywiście ważne, bo przesuszone cebule mogą nie zakwitnąć lub gorzej się rozwijać, jednak samo nawilżanie absolutnie nie zastąpi tego, co daje chłodzenie. Prawidłowe nawilżenie wpływa bardziej na jakość systemu korzeniowego i zdrowotność cebuli, ale nie inicjuje mechanizmu kwitnienia. Z kolei doświetlanie brzmi jak dobry pomysł, bo światło jest niezbędne dla roślin, ale w przypadku tulipanów na etapie pędzenia światło nie jest tym czynnikiem, który by uruchamiał fazę kwitnienia. Doświetlanie jest bardziej związane z uprawą roślin doniczkowych czy szklarniowych, gdzie celem jest kompensacja niedoboru światła naturalnego, a nie inicjacja kwitnienia przez cebulę. Zaciemnianie natomiast kojarzy się raczej z procesem wywoływania spoczynku lub hamowania wzrostu, co stosuje się np. w uprawie niektórych roślin dnia krótkiego, ale nie ma żadnego zastosowania w przypadku cebul tulipanów przeznaczonych do pędzenia. Typowym błędem w rozumowaniu jest tu utożsamianie wszelkich zabiegów pielęgnacyjnych i środowiskowych, jakie wykonuje się wokół cebul, z procesem ich pędzenia. W praktyce ogrodniczej podkreśla się, że kluczowe znaczenie ma symulacja okresu zimowego, czyli właśnie chłodzenie, bo to ono pozwala przerwać fizjologiczny spoczynek cebul i wywołać kwitnienie w kontrolowanym terminie. Bez tej fazy można nawet zapewnić optymalne nawilżenie czy światło, ale rośliny i tak nie zakwitną na czas. Tak więc, chłodzenie to absolutny fundament, bez którego nie ma mowy o skutecznym pędzeniu tulipanów.