Ligustr pospolity to taka roślina, która praktycznie jest definicją idealnego żywopłotu w polskich ogrodach. Wyróżnia się bardzo dobrą tolerancją na cięcie, co jest absolutnie kluczowe, jeśli chcemy uzyskać gęsty, równy i estetyczny żywopłot. Ligustr rośnie stosunkowo szybko, świetnie się zagęszcza już po kilku sezonach, więc nie trzeba latami czekać na efekt. Co ważne, jest odporny na zanieczyszczenia miejskie i dobrze znosi nawet lekko zacienione stanowiska, a to nie każda roślina potrafi. W branży ogrodniczej od lat poleca się właśnie ligustr pospolity jako podstawowy wybór do żywopłotów formowanych – wiele podręczników zawodowych czy wytycznych nasadzeniowych wskazuje na niego jako roślinę odporną, bezproblemową i łatwą do pielęgnacji. W praktyce, nawet jeśli się o niego specjalnie nie dba, ligustr przeważnie i tak utrzymuje zwarty pokrój i atrakcyjny wygląd. Z mojego doświadczenia wynika też, że sporo osób chwali sobie jego elastyczność w kształtowaniu, można z niego robić niskie obwódki albo wysokie przegrody osłaniające przed hałasem. Fajnym bonusem jest też to, że niektóre odmiany ligustru długo utrzymują liście nawet zimą. Generalnie – sądzę, że ligustr pospolity to po prostu sprawdzony, branżowy standard, jeśli chodzi o profesjonalne żywopłoty.
Wiele osób podczas wyboru roślin do żywopłotów kieruje się głównie atrakcyjnym wyglądem czy szybkim wzrostem, jednak to niestety nie wystarcza w praktyce ogrodniczej. Na przykład lipa pospolita, choć jest pięknym i majestatycznym drzewem, kompletnie nie nadaje się na żywopłoty – głównie dlatego, że osiąga duże rozmiary i trudno ją utrzymać w zwartej, niskiej formie. Lipa jest polecana raczej do zadrzewień alejowych czy parkowych, a nie jako roślina na regularnie cięte i zagęszczane żywopłoty. Sumak octowiec z kolei kusi niezwykłym pokrojem i ładnym ubarwieniem liści, ale to roślina ekspansywna, wręcz inwazyjna w naszych warunkach. Jego szybki rozrost przez odrosty korzeniowe powoduje, że zamiast kontrolowanego żywopłotu mamy najczęściej problem z utrzymaniem sumaka w ryzach – rozrasta się on chaotycznie i nie daje się łatwo formować. Tamaryszek drobnokwiatowy z kolei bywa mylący, bo ma ładne, delikatne pędy i efektowne kwiaty, ale w praktyce nie tworzy zwartego, szczelnego żywopłotu – raczej luźne, ażurowe formy, które nie spełniają wymagań dla profesjonalnych nasadzeń osłonowych. W branży ogrodniczej przyjmuje się, że najważniejsze w żywopłocie są: odporność na cięcie, szybkie zagęszczanie, niewielkie wymagania siedliskowe i możliwość łatwego formowania – a tych cech wymienione tu rośliny niestety nie zapewniają. Często też myli się pojęcie „ładna roślina” z „dobra na żywopłot”, co prowadzi do późniejszych problemów z pielęgnacją i estetyką całej zieleni. Zdecydowanie warto wybierać gatunki sprawdzone w typowo żywopłotowych zastosowaniach, żeby uniknąć rozczarowań i dodatkowej pracy w ogrodzie.