Rośliny takie jak róża dzika, berberys, cis czy sumak octowiec są często spotykane w parkach i terenach zieleni miejskiej głównie ze względu na ich walory ozdobne, odporność na niekorzystne warunki środowiskowe oraz funkcje ekologiczne. W parkach ceni się krzewy o intensywnych barwach liści lub kwiatów oraz owoce atrakcyjne dla ptaków i owadów, co sprzyja bioróżnorodności. Ważne jest też to, że te gatunki mogą pełnić rolę żywopłotów, barier naturalnych albo urozmaicać rabaty i zakrzewienia. Z mojego doświadczenia, sumak octowiec świetnie sprawdza się w miejskich parkach, bo nie wymaga dużo pielęgnacji, a jesienią jego liście są naprawdę efektowne. Trzeba też pamiętać, że np. cis jest trujący, więc nie nadaje się do miejsc, gdzie dzieci mają swobodny dostęp – to kolejny argument za parkami, a nie np. placami zabaw przy przedszkolach czy żłobkach. W projektowaniu zieleni miejskiej i parkowej często sięga się po te gatunki, bo są trwałe, odporne na miejskie zanieczyszczenia i nie wymagają ciągłego doglądania. Standardy branżowe zdecydowanie wskazują, by dobierać rośliny z uwzględnieniem ich właściwości – zarówno ozdobnych, jak i bezpieczeństwa użytkowników danej przestrzeni.
Wybierając gatunki do nasadzeń na terenach przedszkolnych, żłobkowych czy szkolnych, trzeba wziąć pod uwagę przede wszystkim bezpieczeństwo użytkowników – czyli dzieci oraz ich opiekunów. Róża dzika, berberys, cis i sumak octowiec, mimo że są atrakcyjne wizualnie i ekologicznie, niosą ze sobą pewne zagrożenia. Przykładowo, cis pospolity jest silnie trujący – praktycznie każda część tej rośliny, zwłaszcza nasiona, zawierają toksyczne substancje, które mogą być bardzo niebezpieczne nawet w niewielkich ilościach. Berberys i róża dzika mają ostre kolce, co w praktyce często prowadzi do zadrapań, a sumak, choć piękny, bywa ekspansywny i może wywoływać alergie skórne u wrażliwszych osób. Z mojego punktu widzenia, bardzo częstym błędem jest kierowanie się wyłącznie walorami wizualnymi lub łatwą dostępnością sadzonek przy planowaniu zieleni w otoczeniu dzieci. W rzeczywistości, standardy branżowe oraz dobre praktyki ogrodnicze zalecają wybór roślin nie tylko efektownych, ale przede wszystkim bezpiecznych – pozbawionych kolców, toksyn czy potencjału alergizującego. Tereny parkowe są miejscem, gdzie nadzór nad dziećmi jest mniej intensywny niż np. na ogrodzonym placu zabaw, ale użytkownicy są świadomi, jakich roślin unikać. W przedszkolach czy żłobkach takie rośliny po prostu nie powinny się znajdować. Nawet jeśli chodzi o tereny szkolne, często zaleca się unikanie toksycznych lub ekspansywnych gatunków, bo dzieci mogą mieć z nimi bezpośredni kontakt podczas zabawy. Mylenie atrakcyjności roślin z ich przydatnością na terenach dla najmłodszych to naprawdę częsty problem – stąd warto zapamiętać, że aspekty bezpieczeństwa zawsze są nadrzędne nad dekoracyjnością czy łatwością uprawy w takich lokalizacjach.