Różaneczniki i azalie to rośliny, które faktycznie są dość wymagające, jeśli chodzi o warunki glebowe. Ich zdrowy wzrost i obfite kwitnienie są praktycznie niemożliwe, jeśli nie zapewni się im podłoża o kwaśnym odczynie pH. Najlepiej czują się właśnie wtedy, gdy gleba ma pH w zakresie 4,5 do 5,5 – to taka lekko kwaśna ziemia, którą można spotkać np. w lasach sosnowych. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli posadzimy je w ziemi o pH powyżej 6, szybko pojawiają się objawy niedoboru składników odżywczych: żółknięcie liści, słaby wzrost i praktycznie brak kwiatów. Niektórzy próbują sadzić je po prostu w uniwersalnej ziemi ogrodowej, ale to często kończy się klapą. Najlepszą praktyką, zgodnie z zaleceniami szkółkarzy i podręczników ogrodniczych, jest zastosowanie specjalistycznego podłoża do roślin wrzosowatych oraz regularne kontrolowanie pH gleby (np. prostym kwasomierzem). Jeśli pH wzrasta, przydają się nawozy zakwaszające lub podlewanie wodą z dodatkiem siarczanu amonu. Trochę zachodu, ale efekty naprawdę robią wrażenie. Warto też pamiętać, że woda z wodociągu z dużą ilością wapnia może podnieść pH – wtedy najlepiej zbierać deszczówkę, właśnie do podlewania takich roślin. Generalnie, trzymanie się tego zakresu pH to podstawa udanej uprawy różaneczników i azalii w polskich ogrodach.
W temacie uprawy roślin wrzosowatych, takich jak różaneczniki i azalie, bardzo często popełnianym błędem jest błędne założenie, że wystarczą im standardowe warunki glebowe. Spotykam się z przekonaniem, że mogą rosnąć niemal w każdej ziemi, także tej o odczynie obojętnym czy lekko zasadowym, czyli pH od 6 do 7, a nawet powyżej. Niestety, takie podejście prowadzi do mizernych efektów uprawy – rośliny słabo rosną, liście żółkną, kwitnienie praktycznie zanika. Zupełnie nie nadaje się dla nich także podłoże skrajnie kwaśne (pH 2 do 3), bo wtedy korzenie zostają uszkodzone, a mikroorganizmy glebowe przestają działać prawidłowo. Z kolei gleba zasadowa o pH powyżej 8,5 jest kompletnie nieodpowiednia – blokuje dostępność żelaza oraz innych mikroskładników, co szybko prowadzi do chlorozy i zamierania roślin. Moim zdaniem największy błąd to myślenie, że te wartości nie mają aż takiego znaczenia – w praktyce różaneczniki i azalie są bardzo czułe na pH. Standardy branżowe i literatura ogrodnicza jasno wskazują, że tylko w glebie o pH 4,5–5,5 mogą one prawidłowo pobierać składniki pokarmowe. Zwykła ziemia ogrodowa zazwyczaj jest zbyt zasadowa, dlatego konieczne jest celowe zakwaszanie podłoża lub zastosowanie gotowych mieszanek do wrzosowatych. Warto też pamiętać, że nawet twarda woda z kranu może podwyższyć pH i pogorszyć warunki uprawy. Podsumowując, ignorowanie wymagań dotyczących odczynu gleby to najkrótsza droga do niepowodzenia w uprawie tych pięknych roślin.