Doniczki plastikowe zdecydowanie nie nadają się do sadzenia razem z rozsadą bezpośrednio do gruntu. Dlaczego? Przede wszystkim plastik nie ulega rozkładowi w glebie, co oznacza, że korzenie rośliny nie mają możliwości swobodnego wzrostu i rozprzestrzeniania się. Ta bariera sztucznego materiału zatrzymuje zarówno wilgoć, jak i składniki odżywcze, a także bardzo ogranicza wymianę gazową. Z własnego doświadczenia wiem, że jeżeli ktoś wsadzi sadzonkę razem z plastikowym pojemnikiem, to potem bardzo często roślina stoi w miejscu, marnieje albo nawet zamiera, bo po prostu nie może się rozwinąć. W branży ogrodniczej przyjęło się, że plastikowe doniczki zawsze się usuwa przed sadzeniem do ziemi. Jest to też zgodne z dobrymi praktykami ekologicznymi, bo plastik zaśmieca środowisko i może się rozkładać nawet kilkaset lat. Z kolei doniczki torfowe, ziemne czy torfowo-celulozowe są biodegradowalne, dlatego mogą bezpiecznie pozostać w gruncie i wręcz pomagają młodej roślinie lepiej się przyjąć. Moim zdaniem, warto zawsze pamiętać o tym, żeby plastikowe opakowania trafiały ponownie do obiegu, a nie do ogrodu razem z sadzonkami. To działa zarówno na korzyść roślin, jak i całego ekosystemu.
Sadzenie rozsad do gruntu razem z doniczkami wymaga znajomości właściwości poszczególnych rodzajów pojemników. Często pojawia się przekonanie, że każda doniczka powinna być usuwana, ale to nie do końca tak wygląda. Doniczki wykonane z ziemi (czyli ziemne), torfu, mieszanek torfowo-ziemnych lub torfowo-celulozowych są zaprojektowane specjalnie po to, by można je było sadzić wraz z rośliną. Ich naturalny skład sprawia, że w glebie szybko się rozkładają, przepuszczają wodę i powietrze oraz pozwalają korzeniom bez przeszkód się rozwijać. W praktyce jest to bardzo wygodne i ekologiczne rozwiązanie. Często spotykam się z opinią, że te doniczki trzeba usuwać, bo będą przeszkadzać, ale prawda jest taka, że nie ma z tym żadnego problemu. Wręcz przeciwnie, ograniczają szok przesadzania i przyspieszają aklimatyzację rozsady. Natomiast plastikowe doniczki są zupełnie inną sprawą – ich pozostawienie w gruncie to poważny błąd. Plastik nie ulega rozkładowi i tworzy barierę dla systemu korzeniowego. Zdarza się, że ktoś przez pośpiech lub brak wiedzy myśli, że plastikowa doniczka rozłoży się w glebie lub nie wpłynie na wzrost rośliny – to duże nieporozumienie. Dobre praktyki branżowe mówią jasno: doniczki biodegradowalne można zostawić, plastikowe zawsze trzeba usunąć. Z mojego punktu widzenia najlepiej jest dokładnie sprawdzić materiał doniczki przed sadzeniem i korzystać z tych, które wspierają zdrowy rozwój roślin, a przy okazji nie szkodzą środowisku. Takie podejście to podstawa profesjonalnej produkcji roślinnej.