Sadzonki „frigo” truskawek, czyli te przechowywane w chłodni w stanie spoczynku, są przeznaczone specjalnie do upraw sterowanych – głównie pod osłonami, gdzie chcemy mieć większą kontrolę nad terminem zbiorów. Sadzenie ich 8-9 tygodni przed planowanym zbiorem to taki trochę złoty środek, który wypracowano przez lata doświadczeń w branży. Chodzi głównie o to, żeby roślina miała odpowiedni czas na ukorzenienie się i przejście przez fazę intensywnego wzrostu, zanim zacznie kwitnąć i owocować. Zbyt krótki termin spowoduje, że truskawki nie zdążą się dobrze przyjąć i plon będzie marny, a z kolei zbyt wczesne sadzenie może rozregulować cały cykl i niepotrzebnie wydłużyć czas produkcji. W praktyce, w takich tunelach czy szklarniach bardzo często właśnie 8-9 tygodni przed planowanym zbiorem sadzi się odmiany frigo, bo to daje najbardziej przewidywalne i wyrównane plony. Z moich obserwacji wynika też, że to ułatwia planowanie zbiorów i lepiej wykorzystuje możliwości techniczne gospodarstwa – nie ma chaosu, łatwiej trafić na optymalny termin sprzedaży. Warto dodać, że ta zasada stosuje się zarówno do upraw w ziemi, jak i na podłożach inertnych – choć oczywiście trzeba uwzględnić różnice między poszczególnymi odmianami. Generalnie, 8-9 tygodni to taki standard branżowy, szeroko potwierdzony zarówno przez producentów sadzonek, jak i doświadczonych plantatorów.
Wieloletnia praktyka pokazuje, że przy sadzonkach frigo bardzo ważny jest wybór odpowiedniego terminu sadzenia, bo to kluczowo wpływa na jakość i obfitość plonu. Jeśli ktoś zdecyduje się posadzić sadzonki na przykład tylko 4-5 tygodni przed planowanym zbiorem, to niestety truskawki mogą nie zdążyć się dobrze zakorzenić i rozpocząć prawidłowego wzrostu. Efekt jest taki, że plon jest słabszy, owoce drobniejsze, a cała inwestycja w uprawę pod osłonami nie daje oczekiwanych rezultatów. Zdarza się, że przyspieszanie tego procesu kusi, szczególnie jeśli ktoś chce szybko wejść z towarem na rynek, ale niestety to często prowadzi do rozczarowań. Z drugiej strony, sadzenie z bardzo dużym wyprzedzeniem, na przykład 12-13 czy nawet 20-21 tygodni wcześniej, mija się z celem w przypadku sterowanej uprawy pod osłonami. Sadzonki tak długo utrzymywane w fazie wzrostu mogą przedwcześnie zakwitnąć, stracić wigoru, a nawet wejść w okres spoczynku, co kompletnie rozregulowuje zamierzony termin zbioru. W warunkach kontrolowanych (szklarnie, tunele foliowe) celem jest przecież uzyskanie plonu dokładnie wtedy, kiedy tego oczekujemy – stąd tak ważna jest precyzja. Typowym błędem jest myślenie, że im wcześniej posadzimy, tym lepiej – niestety, w praktyce uprawy sterowanej to nie działa, bo skracamy żywotność roślin i narażamy się na choroby czy zaburzenia w rozwoju. Co ciekawe, niektórzy sądzą jeszcze, że sadzonki frigo są tak „mocne”, że można je sadzić w dowolnym terminie – a to nieprawda. Precyzyjne zaplanowanie 8-9 tygodni przed zbiorem wynika z fizjologii roślin i sprawdza się zarówno w produkcji konwencjonalnej, jak i ekologicznej. Moim zdaniem warto sugerować się doświadczeniem najlepszych plantatorów i zaleceniami producentów materiału szkółkarskiego – wtedy efekty są zdecydowanie lepsze, a cała produkcja bardziej przewidywalna.