Jarmuż i skorzonera to naprawdę wyjątkowe warzywa, jeśli chodzi o odporność na niskie temperatury. W praktyce ogrodniczej i na polskich polach często można zauważyć, że jarmuż nie tylko wytrzymuje spadki temperatury do -20°C, ale nawet po takim mrozie nadal nadaje się do zbioru i konsumpcji. Co ciekawe, jarmuż po przemarznięciu zyskuje nawet na smaku – liście stają się delikatniejsze i mniej gorzkie, co docenią nie tylko amatorzy zdrowej kuchni, ale i profesjonaliści zajmujący się cateringiem czy kuchnią roślinną. Skorzonera z kolei to warzywo korzeniowe, które również świetnie radzi sobie w zimnym klimacie – można ją pozostawić w gruncie na zimę i wykopywać nawet wczesną wiosną. Takie właściwości są nie do przecenienia w gospodarstwach ekologicznych czy przy produkcji warzyw zimowych, gdzie ogranicza się użycie foliowych osłon i ogrzewania. Z mojego doświadczenia wynika, że inwestowanie w takie gatunki, szczególnie na mniejszych areałach, daje większą elastyczność w planowaniu zbiorów. Warto też podkreślić, że to nie są przypadkowe cechy, tylko efekt wieloletnich selekcji i dostosowań do naszego klimatu. Uprawa jarmużu i skorzonery to taki trochę pewniak na zimę – a w dobie zmian klimatycznych, gdzie pogoda potrafi zaskakiwać, to naprawdę cenna wiedza.
Wiele osób myśląc o odporności na niskie temperatury, często ulega mylnemu przekonaniu, że wszystkie popularne warzywa z naszych ogródków mają podobne wymagania. Nic bardziej mylnego! Melon i por, pomidor i fasola, czy ogórek i papryka to rośliny zdecydowanie ciepłolubne. Melony wręcz nie tolerują chłodów – już przy kilku stopniach powyżej zera ich wzrost zahamowuje, a przy przymrozkach całkowicie zamierają. Pory są nieco bardziej odporne, rzeczywiście mogą wytrzymać lekkie przymrozki, ale nie długotrwałe spadki do -20°C – w takich warunkach zmarzną i stracą wartość użytkową. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda z pomidorem, fasolą, ogórkiem czy papryką. To typowe rośliny ciepłolubne, które giną już przy pierwszych jesiennych przymrozkach. Utrzymywanie ich w gruncie w takich temperaturach jest zupełnie niezgodne z praktyką rolniczą i ogrodniczą, a stosowanie osłon czy tuneli foliowych często jest niewystarczające przy tak dużych mrozach. Często spotyka się pogląd, że skoro warzywa można spotkać w polskich sklepach zimą, to one są odporne na mróz – to jednak efekt importu i upraw szklarniowych, a nie ich naturalnej tolerancji na zimno. Takie nieporozumienia wynikają często z braku codziennego kontaktu z uprawą polową i mogą prowadzić do błędów w planowaniu prac ogrodniczych lub nawet strat finansowych. Właściwe rozpoznanie odporności roślin to absolutna podstawa w praktyce zawodowej i domowej – warto kierować się nie tylko intuicją, ale faktami potwierdzonymi doświadczeniem rolników i zaleceniami branżowymi.