Technologia ULO, czyli Ultra Low Oxygen, to naprawdę świetny wynalazek w przechowywaniu owoców, zwłaszcza jabłek. Utrzymywanie tlenu w komorze na poziomie 1-2% daje dużo większą kontrolę nad tempem oddychania owoców — praktycznie je spowalnia. To sprawia, że owoce zachowują świeżość i jędrność znacznie dłużej niż w zwykłych chłodniach. W praktyce, gdy tlen jest tak nisko, procesy starzenia, czyli rozkład cukrów i kwasów, są bardzo mocno ograniczone. To nie tylko teoria — w wielu sadach, gdzie stosuje się ULO, jabłka potrafią leżeć nawet do 10 miesięcy i dalej wyglądają oraz smakują jak świeżo zrywane. Z mojego doświadczenia, taka technologia pozwala właścicielom przechowalni planować sprzedaż na późniejsze miesiące, kiedy ceny są wyższe. Warto dodać, że systemy ULO wymagają dobrego monitoringu, bo przy zbyt niskim poziomie tlenu można uszkodzić owoce (tzw. fermentacja beztlenowa). Normy branżowe i wytyczne firm produkujących komory ULO jasno wskazują, że zakres 1-2% O2 i 1-3% CO2 jest optymalny, bo zapewnia bezpieczeństwo i maksymalne wydłużenie okresu przechowywania bez strat jakości. Tak naprawdę bez takich rozwiązań trudno byłoby dziś eksportować wysokiej jakości jabłka przez cały rok.
Wiele osób myśli, że wystarczy lekko obniżyć poziom tlenu, żeby owoce się dobrze przechowywały, ale to nie do końca tak działa. Poziomy, takie jak 4-5%, 6-7% czy nawet 8-9% tlenu, to raczej zakres typowy dla zwykłych chłodni kontrolowano-atmosferycznych, a nie technologii ULO. Tam chodzi bardziej o spowolnienie oddychania niż jego prawie całkowite zahamowanie. Jeśli tlen pozostanie na poziomie powyżej 3%, owoce dalej intensywnie oddychają, szybciej tracą wodę, cukry i kwasy, w efekcie szybciej się starzeją. Niektórzy sugerują, że wyższy poziom tlenu chroni owoce przed tzw. uszkodzeniami fizjologicznymi, ale moim zdaniem to zbyt duże uproszczenie. Praktyka pokazuje, że np. jabłka trzymane w komorach z 6-7% tlenu po kilku miesiącach robią się gąbczaste i tracą ten charakterystyczny świeży smak. ULO polega właśnie na osiągnięciu tych 1-2% tlenu – i to jest poparte nie tylko doświadczeniem sadowników, ale też wieloma badaniami naukowymi i rekomendacjami producentów sprzętu do przechowywania. Błąd tkwi głównie w utożsamianiu ULO z każdą formą obniżonego tlenu – a to nie to samo. Trzymanie się wyższych wartości to typowy błąd wynikający z braku znajomości precyzyjnych założeń technologii i braku świadomości, jak mocno te parametry wpływają na procesy fizjologiczne zachodzące w owocach. W ULO nie chodzi tylko o chłód i trochę mniej tlenu – chodzi o maksymalne spowolnienie życia owocu, ale bez ryzyka wystąpienia fermentacji czy innych niepożądanych procesów. Dobre praktyki branżowe od lat mówią jasno: tylko 1-2% O2 daje najlepszy efekt, a wszystko powyżej to już kompromis kosztem jakości i trwałości przechowywanych owoców.