Wybierając tereny pod uprawę śliw, bardzo ważne jest zwrócenie uwagi na ilość opadów w okresie wegetacyjnym. Śliwy mają wyraźnie większe zapotrzebowanie na wodę w porównaniu do grusz, jabłoni czy czereśni. Ich system korzeniowy jest mniej rozbudowany niż np. u jabłoni, więc gorzej znoszą suszę, zwłaszcza podczas zawiązywania i wzrostu owoców. Z mojego doświadczenia wynika, że przy niedoborze opadów owoce śliw są drobniejsze, mniej słodkie oraz bardziej podatne na opadanie przed zbiorem. Stąd właśnie w standardach sadowniczych zaleca się lokalizowanie śliw w miejscach o umiarkowanie wysokiej wilgotności, najlepiej na glebach żyznych, o odpowiedniej przepuszczalności, ale bez ryzyka zastoin wodnych. Właśnie w takich warunkach śliwy najlepiej wykorzystują potencjał plonowania. W praktyce, w Polsce często zakłada się sady śliwowe na terenach podgórskich lub w dolinach rzecznych, gdzie suma opadów przekracza 600 mm rocznie. Dla porównania, czereśnie czy jabłonie zdecydowanie lepiej sprawdzają się na stanowiskach nieco bardziej suchych, bo nadmiar wody może im zaszkodzić. Moim zdaniem, rozumienie tych zależności pomaga nie tylko planować nasadzenia, ale też unikać kosztownych błędów przy zakładaniu sadu.
Wybór odpowiednich gatunków drzew owocowych do uprawy na danym terenie powinien zawsze uwzględniać wymagania wodne roślin. Częstym błędem jest założenie, że wszystkie popularne gatunki sadownicze, takie jak grusze, jabłonie czy czereśnie, równie dobrze znoszą dużą ilość opadów w okresie wegetacji. W praktyce jednak większość tych drzew źle reaguje na nadmiar wilgoci, szczególnie na glebach ciężkich lub słabo przepuszczalnych. Jabłonie, choć są dość elastyczne, preferują raczej umiarkowane warunki wilgotnościowe, a zbyt duże opady mogą prowadzić do rozwoju chorób grzybowych, takich jak parch jabłoni czy mączniak, i pogorszenia jakości owoców. Grusze są z kolei dość wrażliwe na zalewanie korzeni, co w mokrych latach skutkuje spadkiem plonu lub nawet zamieraniem drzew. Czereśnie natomiast są wyjątkowo podatne na pękanie owoców przy nadmiarze wody, co prowadzi do dużych strat handlowych. Często spotykam się z opinią, że więcej wody zawsze przynosi lepsze zbiory, ale niestety jest to mit – nadmiar opadów jest dla większości sadów raczej problemem niż atutem. Uprawa śliw na terenach o większej ilości opadów jest po prostu bardziej racjonalna, bo ten gatunek korzysta z dostępności wody dla utrzymania jakości i wielkości owoców, podczas gdy inne wymienione drzewa albo nie skorzystają, albo wręcz ucierpią na zbyt wilgotnym stanowisku. Warto więc pamiętać o tym przy planowaniu nowych nasadzeń – właściwe dostosowanie gatunku do warunków siedliskowych to klucz do sukcesu w sadownictwie.