Przerzedzanie kwiatów lub zawiązków owocowych to taki zabieg, który faktycznie robi ogromną różnicę w sadownictwie, jeśli chodzi o ograniczanie przemiennego owocowania jabłoni. W praktyce wygląda to tak, że w roku, kiedy drzewo kwitnie wyjątkowo obficie, celowo usuwa się część kwiatów lub młodych owoców. Dzięki temu roślina nie zużywa całych swoich sił na wyprodukowanie zbyt dużej ilości owoców naraz, tylko równomiernie rozkłada zasoby z roku na rok. Pozwala to utrzymać stabilność plonowania i poprawia jakość owoców w obu sezonach. Tak robią profesjonaliści w sadach towarowych – przerzedzanie można wykonywać zarówno ręcznie, jak i chemicznie, zwłaszcza na większych areałach. Zresztą, w podręcznikach i wytycznych branżowych jasno się to zaleca. Poza tym taki zabieg ogranicza wyczerpanie drzewa i ułatwia mu regenerację. Z mojego doświadczenia wynika, że regularne przerzedzanie skutecznie zapobiega powstawaniu lat bardzo słabego owocowania po sezonach z nadmiarem jabłek. No i nie da się ukryć, że owoce po takim zabiegu są większe, smaczniejsze i lepiej się przechowują. To naprawdę dobra praktyka, warto ją wdrażać wszędzie tam, gdzie zależy nam na stabilnym i wysokiej jakości plonie.
W sadownictwie bardzo łatwo pomylić zabiegi pielęgnacyjne i przypisać im nieodpowiednie funkcje, zwłaszcza w temacie przemiennego owocowania jabłoni. Wycinanie „wilków”, czyli silnych, pionowo rosnących pędów, jest ważne dla formowania korony i poprawy jej przewiewności, ale nie ma realnego wpływu na wyrównanie owocowania w kolejnych latach. Wilki głównie zabierają drzewu energię, ale ich usuwanie nie zmienia mechanizmu zawiązywania pąków kwiatowych. Intensywne cięcie koron, chociaż bywa stosowane do odmładzania lub korygowania kształtu drzewa, w praktyce może nawet pogłębiać problem przemiennego owocowania, bo pobudza do silnego wzrostu wegetatywnego, a nie generatywnego, co w efekcie zmniejsza liczbę pąków kwiatowych w kolejnym sezonie. Odginanie pędów do poziomu jest świetne na młodych drzewach, bo sprzyja wcześniejszemu wejściu w owocowanie i poprawia rozłożenie korony, ale nie rozwiązuje problemu nadmiernego owocowania – nie jest to narzędzie bezpośrednio ograniczające przemienność. Typowym błędem jest myślenie, że samo poprawienie kształtu drzewa lub usunięcie „złych” pędów rozwiąże problem – niestety, zwykle potrzeba świadomego zarządzania ilością kwiatów lub zawiązków, bo to one bezpośrednio decydują o wyczerpaniu drzewa. Dobrą praktyką, popartą zarówno badaniami, jak i doświadczeniem sadowników, jest właśnie kontrolowane przerzedzanie – i to ono skutecznie przeciwdziała przemienności. Pozostałe metody należy traktować jako uzupełniające, ale nie kluczowe w tym konkretnym zagadnieniu.