Brona to zdecydowanie podstawowe narzędzie używane w rolnictwie do przykrywania nasion po siewie. Moim zdaniem, trudno znaleźć maszynę, która by lepiej spełniała to zadanie – brona rozdrabnia wierzchnią warstwę gleby, wyrównuje powierzchnię pola oraz delikatnie przykrywa nasiona, nie powodując ich przemieszczania. To jest szczególnie istotne, bo zbyt głęboko przykryte nasiona mogą mieć trudności z kiełkowaniem, a zbyt płytko – mogą być narażone na wysychanie czy wydziobywanie przez ptaki. Stosowanie brony po siewie to nie jest tylko polski standard, ale praktyka stosowana praktycznie na całym świecie, zarówno w uprawie zbóż, jak i roślin strączkowych czy traw. Dobra brona nie tylko przykryje nasiona, ale i trochę zniszczy skorupę glebową, która utrudnia wschody. Słyszałem od starszych rolników, że brona to taki ‘must have’ po siewie, niezależnie od wielkości gospodarstwa. Warto pamiętać, że nowoczesne brony są wyposażone nawet w specjalne zęby, które można ustawiać pod różnym kątem, żeby lepiej dostosować zabieg do warunków. Takie rozwiązania pomagają zwiększyć równomierność wschodów, a to potem przekłada się na wyższy plon. Z branżowego punktu widzenia, to chyba najpewniejszy wybór na tym etapie agrotechniki.
Wybierając narzędzie do przykrycia nasion po siewie, często pojawia się pokusa sięgania po cięższy sprzęt czy maszyny stosowane do innych zabiegów uprawowych. Kultywator, choć świetnie nadaje się do spulchniania i mieszania gleby przed siewem, po siewie działa zbyt agresywnie – z mojego doświadczenia może on przemieszczać nasiona, a nawet je uszkadzać. To w praktyce przekłada się na nierównomierne wschody i zmniejszenie plonów. Z kolei wał strunowy oraz wał pierścieniowy są bardzo przydatne w procesie przygotowania pola lub zagęszczania gleby po siewie, ale one nie przykrywają nasion – ich głównym zadaniem jest wyrównywanie powierzchni i poprawa kontaktu nasion z glebą poprzez delikatne dociśnięcie warstwy wierzchniej. Mówiąc wprost, wały nie przemieszczają ziemi, tylko ją ugniatają. Zdarza się, że ktoś wybiera wał licząc na lepszą wilgotność gleby, ale samo przykrycie nasion wymaga jednak użycia brony lub lekkiego agregatu uprawowego wyposażonego w zęby. Błędne przekonanie, że cięższe maszyny załatwią wszystko, często skutkuje stratami – szczególnie w przypadku delikatnych nasion. Branżowe wytyczne jasno wskazują: przykrywanie nasion po siewie realizuje się przez narzędzia o delikatnym działaniu, by nie naruszyć struktury siewu. Moim zdaniem, warto o tym pamiętać, bo wielu młodych rolników myli kolejność zabiegów uprawowych i przez to osiąga gorsze wyniki. Klucz to wybór odpowiedniego sprzętu do konkretnego etapu – nie zawsze im cięższy, tym lepszy.