Chryzantemy są roślinami dnia krótkiego, co oznacza, że ich kwitnienie jest inicjowane, gdy długość dnia spada poniżej określonego progu – najczęściej poniżej 14 godzin światła. Standardowa uprawa chryzantem doniczkowych zakłada, że aby wymusić kwitnienie latem, gdy naturalnie dni są długie, trzeba sztucznie skrócić dzień poprzez zaciemnianie roślin w szklarni. Stosuje się do tego specjalne kurtyny lub folie nieprzepuszczające światła, które codziennie na kilka godzin po południu i wczesnym wieczorem odcinają dostęp światła dziennego do roślin. Z mojego doświadczenia to rozwiązanie jest najskuteczniejsze, bo pozwala bardzo precyzyjnie sterować momentem kwitnienia, co jest kluczowe dla produkcji na określony termin, np. na Dzień Wszystkich Świętych czy pod zamówienia klientów. Dobrym przykładem praktycznym są gospodarstwa ogrodnicze, które dzięki zaciemnianiu mogą uzyskać kwitnące chryzantemy na dowolny termin w sezonie, niezależnie od naturalnego cyklu świetlnego. Takie postępowanie jest poparte wieloletnimi badaniami i stanowi podstawowy standard uprawy tych roślin na całym świecie. Warto też wiedzieć, że zbyt długie naświetlanie, nawet przy optymalnych temperaturach i nawożeniu, praktycznie wyklucza kwitnienie chryzantem. Zaciemnianie jest więc nie tylko skuteczne, ale wręcz konieczne w profesjonalnych uprawach sterowanych.
W przypadku chryzantem doniczkowych bardzo często pojawiają się błędne wyobrażenia co do wpływu temperatury, nawożenia czy długości dnia na kwitnienie. Zmniejszanie temperatury do 15°C może wprawdzie spowolnić wzrost, ale sama temperatura nie wywoła procesu kwitnienia – chryzantemy są silnie zależne od fotoperiodyzmu, czyli relacji długości dnia do nocy. Wydłużanie dnia przez doświetlanie roślin wręcz przeciwnie – zatrzymuje inicjację kwitnienia, bo roślina „myśli”, że jest środek lata i nie ma jeszcze warunków do wejścia w fazę generatywną. Ten błąd pojawia się często, bo wiele innych roślin, np. petunie czy pelargonie, rzeczywiście korzysta z doświetlania w okresie zimowym, ale chryzantemy mają odwrotny mechanizm reakcji na światło. Jeśli chodzi o intensywne podlewanie nawozami zawierającymi azot, to jest to zabieg stricte stymulujący wzrost wegetatywny, czyli liście i pędy, ale nie kwitnienie. Co więcej, nadmiar azotu może nawet opóźnić pojawienie się pąków kwiatowych, a czasami powodować zbyt bujny wzrost kosztem kwiatów. Częstym błędem jest też przekonanie, że wystarczy zapewnić roślinom dobre warunki ogólne (ciepło, dużo wody i nawozów), by uzyskać kwitnące chryzantemy w dowolnym czasie. W rzeczywistości bez sztucznego skracania dnia poprzez zaciemnianie nie uda się zsynchronizować kwitnienia latem. Takie zabiegi jak zaciemnianie są zresztą od lat standardem branżowym, szczególnie w gospodarstwach produkujących na rynek kwiatowy. Moim zdaniem warto zawsze sprawdzać aktualne zalecenia instytutów ogrodniczych i uczyć się na praktycznych przykładach, żeby nie powielać tych popularnych, ale jednak mylnych schematów myślenia.