Okulizacja „śpiącym oczkiem” to jedna z najpopularniejszych metod rozmnażania wegetatywnego drzew owocowych, szczególnie jabłoni, grusz czy śliw. Kluczowe jest tutaj wykonanie zabiegu w optymalnym terminie, czyli właśnie w lipcu i sierpniu. W tym okresie podkładka jest w pełni aktywna, a miazga łatwo oddziela się od drewna, co bardzo ułatwia przyjmowanie się oczka. Z mojego doświadczenia to naprawdę robi różnicę—jeśli ktoś próbował okulizować za wcześnie, to wie, że oczko po prostu nie chce się przyjąć. W branży uważa się, że optymalny moment to czas, gdy kora podkładki łatwo się oddziela, a pędy jednoroczne na zrazach są dojrzałe, ale jeszcze nie zdrewniałe. To zapewnia największą szansę na skuteczne przyjęcie oczka i start wzrostu na wiosnę, bo właśnie wtedy tzw. „śpiące oczko” rusza z pełną mocą. Praktycy zauważają, że okulizacja poza tym terminem często kończy się niepowodzeniem, bo albo oczko się nie przyjmuje, albo nie budzi się w kolejnym sezonie. Co ciekawe, w intensywnych nasadzeniach szkółkarskich w Polsce i Europie Zachodniej większość okulizacji wykonuje się właśnie latem, bo wtedy warunki fizjologiczne drzew są najbardziej sprzyjające. Warto pamiętać, żeby po zabiegu odpowiednio zabezpieczyć miejsce okulizacji i regularnie kontrolować wilgotność gleby, bo to też mocno wpływa na efekty.
Prawidłowy termin okulizacji „śpiącym oczkiem” bywa często mylony, bo w praktyce różni się od innych zabiegów szczepienia drzew. Często można spotkać się z przekonaniem, że okulizację można prowadzić już wczesną wiosną, czyli w marcu lub kwietniu. To błąd, ponieważ wtedy rośliny nie mają jeszcze aktywnie krążącego soku, a kora nie oddziela się dobrze od drewna. W konsekwencji oczko praktycznie nie ma szans się przyjąć. Niektórzy sugerują też maj lub czerwiec, traktując te miesiące jako okres intensywnego wzrostu roślin. Jednak wtedy jednoroczne pędy są jeszcze niedostatecznie dojrzałe, a oczka mogą być za młode i zbyt delikatne, więc ryzyko niepowodzenia zabiegu jest bardzo wysokie. Wrzesień i październik to również nie jest odpowiedni czas – podkładki zaczynają przygotowywać się do spoczynku zimowego, soków jest coraz mniej, kora przestaje się oddzielać, a oczko nie ma wystarczająco dużo czasu na przyjęcie się przed zimą. Moim zdaniem bardzo często problem bierze się z nieścisłości w literaturze lub bezpośredniego przenoszenia innych terminów szczepień, np. szczepienia zimowego lub letniego, na okulizację. Warto więc pamiętać, że dla „śpiącego oczka” najlepszym okresem jest środek lata, kiedy panują optymalne warunki fizjologiczne dla przyjęcia oczka. Dobre praktyki szkółkarskie mówią jasno – tylko wtedy mamy realną szansę na wysoki procent powodzenia zabiegu. Wybierając inny termin, narażamy się na straty materiału sadowniczego i niską efektywność pracy.