Model holenderski w sadownictwie to jedno z nowocześniejszych rozwiązań, które szczególnie poleca się przy intensywnych nasadzeniach. Prowadzenie drzew w formie wrzecionowej pozwala uzyskać wysoką wydajność z hektara dzięki lepszemu dostępowi światła do każdej części korony. Moim zdaniem, to rozwiązanie idealnie wpisuje się w obecne trendy ograniczania pracy ręcznej i automatyzowania pielęgnacji, bo wrzeciono sprawia, że drzewa są niskie, mają wąską koronę i łatwo je przycinać, opryskiwać czy zbierać owoce nawet bez drabin. Standardy branżowe wręcz promują taką formę dla jabłoni czy grusz, zwłaszcza na podkładkach karłowych, bo wtedy plonowanie zaczyna się szybciej, a drzewka nie konkurują zbytnio o światło. Praktycznie wszyscy duzi producenci sadów w Holandii, ale także w Polsce, wybierają wrzecionowe prowadzenie, bo daje to powtarzalność plonu i łatwą mechanizację. Co ciekawe, dobrze prowadzone wrzeciono, nawet przy wysokim zagęszczeniu, pozwala utrzymać zdrowotność i dobrą jakość owoców, co z mojego doświadczenia robi ogromną różnicę przy sprzedaży do sieci handlowych. Zdecydowanie warto znać i stosować ten model, jeśli ktoś myśli o nowoczesnym sadownictwie.
Wybierając inne formy prowadzenia drzew niż wrzecionowa, łatwo można się zaplątać w tradycyjne rozwiązania, które dziś już raczej odchodzą do lamusa w profesjonalnym sadownictwie. Forma solena była kiedyś stosowana, ale teraz prawie się jej nie praktykuje, bo wymaga sporo pracy przy kształtowaniu i nie pozwala na wysokie zagęszczenie drzew – to raczej historia naszych dziadków niż dzisiejszy standard. Karlowa kojarzy się głównie z rodzajem podkładki, a nie formą prowadzenia korony, więc tutaj często myli się pojęcia. Istnieją drzewa szczepione na podkładkach karłowych, ale ich kształt może być dowolny, więc sama „forma karlowa” nie występuje jako oficjalny sposób prowadzenia korony – to typowy błąd, który wynika z pomylenia nazewnictwa. Forma kotłowa natomiast była wykorzystywana przy drzewach bardziej rozłożystych, może w starych sadach moreli czy śliwy, gdzie chodziło o szeroko rozłożone konary i łatwy dostęp do wnętrza drzewa. Jednak przy uprawie jabłoni czy grusz, zwłaszcza w warunkach intensywnych nasadzeń, ta forma kompletnie się nie sprawdza ze względu na zbyt duże rozmiary korony i problemy z mechaniczną pielęgnacją. Częstym błędem jest traktowanie „wrzecionowej” jako jednej z wielu równorzędnych opcji, tymczasem tylko ta forma w modelu holenderskim pozwala na bardzo gęste sadzenie, automatyzację prac i najlepsze wykorzystanie światła. Współczesne trendy wyraźnie wskazują, że bez wrzecionowej formy trudno mówić o profesjonalnym, nowoczesnym sadzie. Dobrze jest znać różnice między rodzajami prowadzenia drzew i nie mylić ich z typami podkładek czy historycznymi rozwiązaniami, które praktycznie nie funkcjonują już w intensywnych sadach.