Groch należy do roślin strączkowych, które zupełnie inaczej reagują na nawożenie organiczne niż np. buraki czy ziemniaki. Tak naprawdę, po oborniku nie powinno się wysiewać grochu w pierwszym roku, bo nadmiar azotu z obornika ma negatywny wpływ na rozwój jego systemu korzeniowego oraz zdolność do wiązania azotu atmosferycznego przez bakterie brodawkowe. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że groch najlepiej radzi sobie na stanowiskach po oborniku w drugim lub nawet trzecim roku, kiedy składniki są już częściowo rozłożone i nie działają tak intensywnie. Wielu rolników niestety popełnia ten błąd, sadząc groch tuż po świeżym nawożeniu, przez co roślina się „przekarmia”, wybuja i nie wiąże tyle strąków, ile powinna. W praktyce lepiej zostawić obornik pod rośliny bardziej żarłoczne, np. buraki czy ziemniaki, a groch wprowadzić później w zmianowaniu. Taka strategia poprawia plonowanie i pozwala lepiej wykorzystać azot naturalnie wiązany przez groch, co jest zgodne z dobrą praktyką uprawową oraz zaleceniami Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa. Moim zdaniem, to jeden z tych detali, które mocno wpływają na stabilność i ekonomię płodozmianu.
Wybór buraków, ogórków czy ziemniaków jako roślin, których nie należy uprawiać w pierwszym roku po oborniku, wynika często z mylnego przekonania, że świeży obornik zaszkodzi wszystkim uprawom równie mocno. Nic bardziej mylnego. Zarówno buraki cukrowe, ogórki jak i ziemniaki to rośliny tzw. żarłoczne, czyli takie, które mają wysokie wymagania pokarmowe, zwłaszcza jeśli chodzi o azot i potas. Właśnie dlatego stanowisko po oborniku pasuje im wręcz idealnie – wykorzystują dostępność składników z rozkładającej się materii organicznej, szybko rosną i plonują wysoko. W praktyce rolniczej i ogrodniczej jest to standardowa strategia, żeby te gatunki wprowadzać na pola, które były nawożone obornikiem w roku poprzedzającym siew. Można się czasem spotkać z obawą, że ogórki są wrażliwe na świeży obornik – ale chodzi tu głównie o bezpośredni kontakt roślin z niewłaściwie przefermentowanym nawozem, a nie o samą obecność obornika w glebie po okresie zimowym. Typowym błędem jest ignorowanie specyfiki roślin strączkowych, takich jak groch, które same wiążą azot z powietrza i nie potrzebują jego dodatkowych ilości z obornika – wręcz przeciwnie, nadmiar może im szkodzić, prowadząc do bujnego wzrostu kosztem plonu nasion. Dlatego właśnie groch, a nie buraki, ogórki czy ziemniaki, powinien być pominięty w pierwszym roku po nawożeniu obornikiem. Takie podejście wynika z wieloletniej obserwacji oraz rekomendacji instytucji naukowych, które dokładnie badają reakcje poszczególnych gatunków na nawożenie organiczne. Warto to zapamiętać, żeby nie popełnić kosztownego błędu przy planowaniu zmianowania.