To jest jak najbardziej prawidłowy wybór – sadzonki zielne przeznaczone na podkładki wegetatywne rzeczywiście pobiera się z tegorocznych pędów drzew matecznych w okresie od połowy czerwca do połowy lipca. Właśnie wtedy pędy mają optymalny stopień zdrewnienia (tzw. faza półzdrewnienia), co jest kluczowe, bo takie sadzonki najszybciej i najpewniej się ukorzeniają. W praktyce, w szkółkarstwie owocowym, szczególnie przy rozmnażaniu jabłoni czy gruszy, ten czas jest najczęściej wybierany, bo sadzonki są jeszcze wystarczająco elastyczne, a jednocześnie już nie takie miękkie jak wiosną. Sam widziałem, jak szkółkarze potrafią wyczuć ten moment – to już nie tylko teoria z podręcznika, ale zwykła praktyka ogrodnicza poparta doświadczeniem. Co ważne, pobieranie sadzonek zbyt wcześnie, zanim pędy się wzmocnią, skutkuje ich więdnięciem i bardzo słabym ukorzenianiem. Z kolei pobieranie ich za późno, gdy pędy są już twarde, sprawia, że praktycznie nie chcą się przyjąć i cała partia idzie do kosza. Dobre praktyki branżowe mówią jasno – połowa czerwca do połowy lipca, to jest ten czas. Tak się robi w szkółkach zawodowych, bo to daje najwyższy procent przyjęć i zdrowe, silne podkładki.
W ogrodnictwie i szkółkarstwie bardzo istotne jest zrozumienie, że termin pobierania sadzonek determinowany jest nie tylko przez kalendarz, ale głównie przez stadium rozwoju rośliny. Wiele osób sugeruje się bardziej porą roku niż rzeczywistym stanem pędu. Pobieranie sadzonek od marca do kwietnia wydaje się logiczne, bo to przecież początek sezonu wegetacyjnego, ale w tej fazie pędy są jeszcze zbyt miękkie, delikatne, często nieukorzenione, a sama roślina skupia się na wzroście, nie na regeneracji tkanek. Sadzonki z takiego okresu mają bardzo niską zdolność do tworzenia korzeni, szybko więdną i kiepsko się przyjmują – w praktyce to się po prostu nie opłaca. Jesienny termin, czyli od września do października, wydaje się na pierwszy rzut oka dobrą opcją, bo rośliny kończą wegetację, ale wtedy pędy są już mocno zdrewniałe i dużo trudniej im się ukorzenić. W dodatku niższe temperatury i zbliżający się okres spoczynku nie sprzyjają tworzeniu nowych tkanek korzeniowych. Podobny problem występuje przy pomyśle pobierania sadzonek w środku zimy – od połowy stycznia do połowy lutego – wtedy drzewa są w stanie spoczynku, nie mają aktywnych procesów wzrostowych, a pobrane fragmenty zupełnie się nie ukorzenią. To są typowe błędy myślowe, które często wynikają z braku powiązania wiedzy teoretycznej z praktyką ogrodniczą. Przemysł szkółkarski wypracował standardy oparte na doświadczeniu – idealny moment to właśnie połowa czerwca do połowy lipca. Wtedy pędy mają tzw. stadium półzdrewnienia, co zdecydowanie ułatwia ich ukorzenianie. Właśnie takie podejście daje szansę na uzyskanie zdrowych, silnych podkładek gotowych do dalszej produkcji. Warto o tym pamiętać, bo każda pomyłka w terminie to potem realna strata materiału i czasu.