Paprocie to rośliny idealnie przystosowane do zacienionych i wilgotnych miejsc w ogrodzie. Ich naturalne stanowiska to zazwyczaj leśne runo, gdzie światło słoneczne jest mocno rozproszone, a gleba długo utrzymuje wilgoć. Z mojego doświadczenia wynika, że jeśli masz w ogrodzie fragment pod dużym drzewem albo przy północnej ścianie domu, paprocie praktycznie same sobie poradzą – wystarczy im dobra, próchnicza ziemia i żeby nie dopuścić do całkowitego przesuszenia podłoża. Co ciekawe, większość paproci jest odporna na wahania temperatur, a ich liście świetnie filtrują powietrze. W ogrodnictwie często zaleca się sadzenie paproci w miejscach, gdzie inne rośliny ozdobne sobie nie radzą właśnie z powodu braku światła lub stałej wilgoci. Takie rozwiązanie jest zgodne ze sprawdzonymi standardami zakładania ogrodów naturalistycznych czy leśnych, które są coraz popularniejsze w polskich warunkach. Paprocie, jak np. nerecznica samcza czy języcznik zwyczajny, mogą być też świetnym tłem dla innych cieniolubnych roślin, jak funkie czy konwalie. Poza tym warto wiedzieć, że niektóre gatunki paproci mają właściwości oczyszczające glebę z metali ciężkich. Moim zdaniem to naprawdę uniwersalne i niewymagające rośliny – tym bardziej docenia się je w miejscach, gdzie słońca jest jak na lekarstwo, a gleba pozostaje długo wilgotna.
Wrzosy, chociaż bardzo popularne w polskich ogrodach, zdecydowanie preferują stanowiska słoneczne i suche, na glebie kwaśnej, przepuszczalnej i raczej ubogiej w składniki pokarmowe. Sadzenie ich w cieniu i wilgoci kończy się zazwyczaj gniciem korzeni lub zanikiem kwitnienia, czego doświadczyło już wielu ogrodników. Magnolie natomiast to krzewy i drzewa, które potrzebują dużo światła, by prawidłowo kwitnąć i się rozwijać – cień oraz wilgoć sprzyjają chorobom grzybowym, a kwiaty są wtedy mniej obfite i często opadają przed rozwojem. Berberysy, choć uchodzą za odporne i mało wymagające, również najlepiej czują się na stanowiskach słonecznych lub lekko półcienistych, a zbyt mokra gleba prowadzi u nich do zagniwania systemu korzeniowego. Z mojego doświadczenia wynika, że typowym błędem jest sugerowanie się wyłącznie walorami estetycznymi danej rośliny, bez uwzględnienia jej wymagań siedliskowych. Często także klimat Polski, z dość zmienną wilgotnością i temperaturą, sprawia, że nie każda roślina znana z parków czy katalogów ogrodniczych przełoży się na sukces w zacienionym i wilgotnym zakątku ogrodu. Profesjonalne standardy aranżacji terenów zieleni jasno wskazują, że dobór roślin powinien zawsze wynikać z analizy warunków siedliskowych, a nie np. tylko z mody czy ulubionych kolorów kwiatów. Wracając do tematu, tylko paprocie są naprawdę dostosowane do takich warunków, bo ich ewolucja przebiegała właśnie w cienistych, wilgotnych środowiskach. Pozostałe wymienione rośliny, mimo że piękne, w takich miejscach nie będą ani zdrowe, ani efektowne – a w praktyce najczęściej po prostu zamierają lub chorują.