Ziemniaki rozmnaża się przeważnie wegetatywnie, czyli przez sadzenie bulw lub ich fragmentów. To jest podstawowa i najskuteczniejsza metoda stosowana nie tylko w Polsce, ale praktycznie we wszystkich krajach, gdzie produkcja ziemniaka jest rozwinięta na skalę handlową. Dzięki temu otrzymujemy rośliny, które są genetycznie identyczne z rośliną mateczną, co jest ogromnie ważne, jeśli zależy nam na powtarzalności cech odmianowych, takich jak odporność na choroby czy plonowanie. Z mojego doświadczenia wynika, że to też świetny sposób na szybkie odtworzenie plantacji w kolejnym sezonie, bez ryzyka, że „coś wyrośnie nie to”. W rolnictwie i ogrodnictwie bardzo często spotyka się sytuacje, gdzie sadzi się tzw. sadzeniaki, czyli specjalnie przygotowane bulwy ziemniaka. Robi się to nie tylko dlatego, że to wygodne, ale również dlatego, że reprodukcja nasion ziemniaka jest niepraktyczna — z nasion wyrastają tzw. siewki, które nadają się raczej do programów hodowlanych, a nie do uprawy towarowej. To, co moim zdaniem jest warte zapamiętania, to fakt, że rozmnażanie wegetatywne ziemniaka umożliwia zachowanie wszystkich cech wybranej odmiany, a to w praktyce uprawowej jest wręcz nieocenione.
Temat rozmnażania roślin może na pierwszy rzut oka wydawać się prosty, ale jak się zagłębić, jest tu sporo mylących szczegółów. Zarówno ogórki, jak i pomidory oraz marchew najczęściej rozmnaża się za pomocą nasion – to jest tak zwane rozmnażanie generatywne. W praktyce ogrodniczej czy rolniczej wysiewa się nasiona wprost do gruntu albo do rozsady. Nasiona tych warzyw są łatwo dostępne, a rośliny z nich wyrastające gwarantują dużą zmienność genetyczną, co pozwala na selekcję najlepiej przystosowanych osobników. Próbując rozmnażać te gatunki wegetatywnie, można napotkać różne trudności – ogórki i pomidory wprawdzie mogą być rozmnażane przez sadzonki (np. w małych uprawach amatorskich), ale to raczej wyjątek niż reguła i zdecydowanie nie jest to standard branżowy. Marchew, z kolei, jest rośliną dwuletnią, korzeń jadalny pojawia się w pierwszym roku, a rozmnażanie wegetatywne byłoby tutaj niepraktyczne i nieopłacalne. Często spotyka się mylny pogląd, że jeśli jakaś roślina dobrze się ukorzenia po ścięciu, to nadaje się do rozmnażania wegetatywnego – niestety, w przypadku większości warzyw (poza ziemniakiem, batatem czy topinamburem) taka praktyka w zasadzie się nie przyjęła w profesjonalnej produkcji. Branżowe normy oraz standardy uprawy wskazują na siew nasion jako podstawową metodę dla tych gatunków. Moim zdaniem warto zawsze weryfikować takie niuanse – w przeciwnym razie łatwo o zamieszanie i niepotrzebne komplikacje w uprawie.