Bronowanie to naprawdę kluczowy zabieg po orce głębokiej wykonanej jesienią. Dlaczego właściwie? Otóż pole po zimie, nawet jeśli orka była wykonana prawidłowo, zazwyczaj ma bardzo nierówną strukturę – są bryły, grudy i miejscami dość luźna gleba. Bronowanie, zwłaszcza wczesną wiosną, pozwala rozbić te grudy i wyrównać powierzchnię pola. Dzięki temu uzyskujemy taką strukturę gleby, która sprzyja równomiernemu wschodowi nasion – a to mega ważne przy każdym siewie, czy to zboża, czy innych upraw. W branży rolniczej jest to standardowy krok przed rozpoczęciem siewu, a większość podręczników rolniczych i zaleceń doradców właśnie na to wskazuje. Moim zdaniem, bez bronowania, pole byłoby za bardzo zaskorupione i powstałyby miejsca, gdzie nasiona miałyby kiepski dostęp do powietrza i wody. Co więcej, bronowanie pomaga też ograniczyć parowanie wody z gleby, co szczególnie wiosną bywa zbawienne przy przesuszających wiatrach. Profesjonaliści często zwracają uwagę, żeby nie opóźniać tego zabiegu, bo przeschnięta, nierozbita gleba potrafi dać w kość podczas późniejszego siewu. Z mojego doświadczenia powiem, że dobrze przeprowadzone bronowanie to połowa sukcesu w uzyskaniu wyrównanych wschodów. Dla wielu rolników to już odruch, coś oczywistego – i słusznie, bo to podstawa przygotowania pola po zimie.
Zdarza się, że początkujący mylą kolejność zabiegów uprawowych po orce głębokiej, szczególnie gdy chodzi o przygotowanie pola na wiosnę do siewu. Często spotykam się z przekonaniem, że gryzowanie powinno być pierwsze. Jednak gryzowanie to zabieg stosowany głównie w przypadku bardzo zbrylonej, ciężkiej gleby, kiedy typowe bronowanie nie wystarcza – raczej traktuje się je jako zabieg specjalistyczny, nie typowy, rutynowy. Kolejna opcja, czyli podorywka, też nie pasuje do tej sytuacji. Podorywka to płytka orka, wykonywana zazwyczaj po żniwach, żeby przyspieszyć rozkład resztek pożniwnych i ograniczyć rozwój chwastów – wykonuje się ją latem lub wczesną jesienią, a nie wiosną po orce głębokiej. Co do wałowania – to zabieg mający na celu przede wszystkim dociśnięcie gleby po siewie, żeby poprawić kontakt nasion z glebą i zabezpieczyć wilgoć. Wałowanie przed siewem wykonuje się rzadko i głównie na bardzo lekkich, przesuszonych glebach, gdzie istnieje ryzyko, że nasiona nie będą miały dobrego kontaktu z podłożem. W praktyce, jeśli pominiemy bronowanie lub zamienimy kolejność, możemy mieć problem z równomiernym wschodem roślin, a to już bezpośrednio wpływa na plon. Z mojego punktu widzenia, takie błędne założenia często wynikają z mieszania terminologii lub traktowania wszystkich zabiegów jako równorzędnych, podczas gdy każdy ma swoje miejsce w harmonogramie prac polowych. Najlepsi rolnicy zawsze trzymają się sprawdzonej kolejności: bronowanie po orce głębokiej, bo to gwarancja dobrze przygotowanego pola pod siew. Takie podejście jest zgodne z większością zaleceń agrotechnicznych i naprawdę sprawdza się w polskich warunkach glebowych.