To jest bardzo ważny temat, o którym wielu zapomina przy zakładaniu sadu czy plantacji. Orzech włoski naprawdę nie lubi wysokiego poziomu wód gruntowych, co może zaskakiwać początkujących ogrodników. Głęboki system korzeniowy tego drzewa wymaga dobrze przepuszczalnej gleby i swobodnego dostępu powietrza do korzeni. Gdy poziom wód gruntowych podnosi się za bardzo, korzenie orzecha mogą zacząć gnić, a drzewo przestaje rosnąć, słabo owocuje albo nawet całkiem zamiera. Zresztą – chyba każdy, kto próbował posadzić orzecha na zbyt wilgotnych terenach, widział, że młode rośliny żółkną lub wręcz nie przeżywają zimy. W praktyce ogrodniczej zawsze radzę, żeby przy wyborze stanowiska dla orzecha włoskiego sprawdzić, czy poziom wód gruntowych nie jest wyższy niż 1,5-2 metry od powierzchni gruntu. To taka dobra praktyka z podręczników sadownictwa. W dodatku, gdy już planuje się większą uprawę orzecha, warto wykonać drenaż albo wybrać miejsce na lekkim wzniesieniu. Orzechy są wrażliwe na zalewanie nawet okresowe, czego nie można powiedzieć o niektórych innych roślinach sadowniczych. Moim zdaniem, lepiej dmuchać na zimne i nie ryzykować sadzenia w miejscach podmokłych, bo potem więcej z tym kłopotu niż pożytku.
Wiele osób myli się, sądząc, że wysoki poziom wód gruntowych będzie tak samo niekorzystny dla wszystkich upraw sadowniczych, ale to nie jest do końca prawda. Porzeczki czy truskawki mają dość płytki system korzeniowy i potrafią sobie radzić na glebach, gdzie wody gruntowe są stosunkowo blisko, oczywiście o ile nie ma zalewania i zastoin wodnych przez dłuższy czas. Śliwa również toleruje wyższy poziom wód niż np. orzech włoski, choć długotrwałe zalewanie oczywiście każdej roślinie szkodzi. Jednak kluczowa różnica polega na wymaganiach glebowych i fizjologii korzeni – orzech włoski to typowy głęboko korzeniący się gatunek, dla którego nawet okresowe podnoszenie się poziomu wód gruntowych jest bardzo niebezpieczne. W praktyce, jeśli ktoś posadzi orzech na terenie zbyt wilgotnym, roślina nie będzie się rozwijać prawidłowo, pojawią się choroby korzeni lub niedobory tlenu. Częsty błąd to wrzucanie wszystkich roślin sadowniczych do jednego worka bez uwzględnienia ich specyficznych wymagań. Żeby dobrze prowadzić uprawy, warto analizować system korzeniowy, preferencje siedliskowe i odporność na warunki glebowo-wodne. Porzeczki i truskawki w praktyce ogrodniczej często wręcz wymagają umiarkowanej wilgotności, a śliwa daje sobie radę na różnych stanowiskach, byle nie bagiennych. Natomiast orzech włoski to już zupełnie inna historia – tu standardy sadownicze wyraźnie zalecają unikanie terenów podmokłych. Takie podejście jest fundamentem efektywnego planowania nasadzeń i uniknięcia strat w plonie oraz zdrowotności roślin.