Zaprawianie nasion to chyba jeden z podstawowych zabiegów, jaki stosuje się w rolnictwie przed siewem. Chodzi tu głównie o ochronę młodych roślin przed chorobami grzybowymi i szkodnikami, które mogą zaatakować nasiona już w glebie. W praktyce wygląda to tak, że nasiona pokrywa się cienką warstwą specjalnej substancji – najczęściej środka chemicznego o działaniu grzybobójczym lub owadobójczym. Dzięki temu zaprawione nasiona mają większą szansę wykiełkować zdrowo i bez strat. Moim zdaniem to absolutna podstawa, jeśli komuś zależy na wysokiej zdrowotności plantacji, zwłaszcza w uprawach profesjonalnych. W Polsce zaprawianie jest obowiązkowe dla wielu gatunków, szczególnie gdy siejemy zboża albo warzywa. Warto też pamiętać, że na rynku są zarówno zaprawy chemiczne, jak i te biologiczne, które bazują na mikroorganizmach czy naturalnych ekstraktach. Specjaliści zalecają, by zawsze wybierać zaprawę dopasowaną do konkretnego gatunku oraz przewidywanych zagrożeń. Z mojego doświadczenia wynika, że pominięcie tego etapu często kończy się stratami – młode rośliny po prostu są zbyt słabe, by przetrwać atak patogenów z gleby. Zaprawianie to taki pierwszy krok w budowaniu zdrowego łanu, zgodny ze standardami integrowanej produkcji roślinnej.
Odpowiedzi takie jak otoczkowanie, kalibrowanie czy piaskowanie mogą wydawać się związane z przygotowaniem nasion, ale nie spełniają one funkcji ochrony przed chorobami i szkodnikami glebowymi. Otoczkowanie polega głównie na powlekaniu nasion specjalną warstwą, która poprawia ich siewność, ale zasadniczo nie zabezpiecza przed patogenami – o ile nie zawiera środków ochronnych, a to się zdarza bardzo rzadko. Kalibrowanie natomiast to po prostu sortowanie nasion według ich wielkości i masy, co ułatwia równomierny siew, ale nie wpływa w żaden sposób na zdrowotność roślin. Piaskowanie z kolei bywa stosowane czasem do poprawy struktury gleby albo w przypadku niektórych drobnych nasion, aby ułatwić ich wysiew, lecz absolutnie nie ma celu ochronnego. Z mojego doświadczenia wynika, że często pojawia się mylne przekonanie, jakoby każde przygotowanie nasion do siewu automatycznie zabezpieczało je przed chorobami – niestety to nieprawda. W praktyce tylko zaprawianie, zgodnie z dobrą praktyką rolniczą i zaleceniami branżowymi, realnie ogranicza ryzyko infekcji przez patogeny glebowe i niektóre szkodniki. Wiele osób, które pomijają ten etap, później żałuje, bo mają problem z wschodami albo spotykają się z masowym zamieraniem młodych roślin. Warto więc rozróżnić zabiegi typowo techniczne, jak kalibrowanie czy piaskowanie, od zabiegów ochronnych – a do tych ostatnich należy właśnie zaprawianie. To podejście jest zgodne z zasadami integrowanej ochrony roślin i oficjalnymi rekomendacjami instytutów branżowych.