Opera w Sydney to naprawdę wyjątkowy budynek, który każdy rozpoznaje od razu. Zaprojektował go duński architekt Jørn Utzon, a otworzyli go w 1973 roku. Od tego momentu stała się ona symbolem Australii, no bo kto nie zna tych białych dachów przypominających żagle? Poza tym, nie tylko świetnie wygląda, ale też jest przemyślana pod względem akustyki, co jest mega ważne dla różnych występów. I co ciekawe, to nie tylko miejsce kultury – można tam zauważyć nowoczesne podejście do budownictwa, jak systemy zbierania deszczówki czy energooszczędne rozwiązania. A, i warto dodać, że jest na liście UNESCO. To naprawdę coś, co rzuca się w oczy, nie tylko w Australii, ale i na całym świecie.
Jeżeli wybrałeś inną odpowiedź, to może zrozumiałe, że mogłeś się pomylić, bo architektura nie zawsze jest łatwa. Teatr Narodowy w Pradze jest super przykładem stylu neorenesansowego, ale z Operą w Sydney ma mało wspólnego. Może myślałeś o Białym Domu w Waszyngtonie, który no, jest ważny w Ameryce, ale jego styl klasycystyczny to zupełnie coś innego niż to, co mamy w Sydney. A Parlament w Budapeszcie, mimo że jest ogromny i robi wrażenie, też nie pasuje tu, bo jego neogotycka architektura i położenie nad Dunajem różnią się od charakterystycznego stylu Opery. Wydaje mi się, że mogłeś wpaść w pułapkę myślową, nie do końca rozumiejąc kontekst tych budowli, co czasem prowadzi do błędnych wyborów. Fajnie by było, gdybyś spojrzał na różnice między nimi, bo to na pewno pomoże w przyszłych analizach oraz w ocenianiu atrakcyjności turystycznej na całym świecie.