Pojemność kondensatora w klasycznym układzie zapłonowym rzeczywiście powinna wynosić 0,20–0,25 μF. To taki zakres, który wynika z doświadczeń wielu mechaników i praktyków, ale też z konkretnych wytycznych producentów klasycznych układów zapłonowych. Kondensator o takiej pojemności skutecznie ogranicza iskrzenie na stykach przerywacza, a jednocześnie pozwala na szybkie rozładowanie i wygenerowanie mocnej iskry na świecy. Z praktyki wiem, że jeśli kondensator miałby większą pojemność, np. powyżej 0,3 μF, to iskrzenie na przerywaczu by się mocno zwiększyło, co powoduje zużywanie się styków i osłabienie całego zapłonu. Z kolei mniejsza pojemność (np. <0,18 μF) sprawia, że energia do zapłonu jest za mała, a silnik może mieć trudności z odpalaniem – szczególnie w zimniejsze dni. Standardy branżowe, na przykład dokumentacja Boscha, dokładnie podają ten zakres jako optymalny. Dodatkowo, kiedy montowałem kondensatory w tym przedziale, praktycznie nigdy nie było problemów z tzw. „przeskokami” iskry czy nagłym gaśnięciem silnika. Dobrze jest też pamiętać, że kondensator o właściwej pojemności chroni cewkę zapłonową przed przegrzewaniem, a to już wpływa na ogólną trwałość całego układu. Moim zdaniem, jeśli ktoś pracuje z klasycznymi zapłonami, to powinien zawsze sprawdzać tę wartość, bo od niej zależy stabilność i bezawaryjność pracy zapłonu.
W klasycznych układach zapłonowych dobór pojemności kondensatora jest kluczowy i niestety często nie docenia się konsekwencji wynikających z nieprawidłowego zakresu. Jeżeli zakłada się kondensator o zbyt dużej pojemności – na przykład taki, który ma 0,4–0,5 μF lub nawet więcej – to pojawiają się problemy z zanikiem iskry lub zbyt mocnym iskrzeniem na stykach przerywacza. Przerywacz bardzo szybko się wypala, co prowadzi do niestabilnej pracy silnika lub nawet do jego unieruchomienia. Spotkałem się z opiniami, że skoro kondensator tłumi iskrzenie, to większa pojemność rzekomo będzie lepsza – niestety to nie działa w tym przypadku, bo zbyt duża pojemność opóźnia rozładowanie kondensatora i zamula cały proces zapłonu. Z drugiej strony, wartości takie jak 0,5–0,7 μF wydają się właściwe do innych układów (np. lampowych albo radiowych), jednak nie do klasycznych zapłonów samochodowych czy motocyklowych. Te przedziały pojemności mogą kusić, bo są „okragłe” i łatwe do zapamiętania, ale są typowym błędem wynikającym z nieznajomości specyfiki układu zapłonowego i zbyt pobieżnego podchodzenia do tematu. Branżowe podręczniki i instrukcje serwisowe zalecają wyraźnie zakres 0,20–0,25 μF. Często też spotkać można mylne przeświadczenie, że większa pojemność = lepsze tłumienie zakłóceń, ale praktyka pokazuje, że w zapłonie to się nie sprawdza. Warto więc polegać na sprawdzonych danych, nie na intuicji czy 'własnych wyobrażeniach', bo skutki złego doboru kondensatora odczuwa potem cały silnik. Sam miałem okazję naprawiać motory z przepalonymi przerywaczami po źle dobranych kondensatorach. Dobrą zasadą jest, by zawsze trzymać się zakresu zaleconego przez producenta, bo to naprawdę robi różnicę – nie tylko w trwałości części, ale i w komforcie użytkowania pojazdu.