Rezystory to takie trochę klocki elektryczne, które możemy łączyć na różne sposoby, żeby uzyskać potrzebną wartość oporu. Jeśli mamy do zastąpienia rezystor 100 Ω i nie mamy akurat jednego takiego pod ręką, to najprościej sięgnąć po dwa rezystory 50 Ω i połączyć je szeregowo. W takim układzie ich opory się sumują, więc 50 Ω + 50 Ω daje właśnie 100 Ω – dokładnie tyle, ile trzeba. To jest właściwie najczęstsza praktyka w serwisach, warsztatach czy nawet na lekcjach elektroniki. Takie działanie jest zgodne z podstawowymi zasadami elektroniki i zaleceniami norm, na przykład PN-EN 60062 dotyczącej oznaczania i doboru rezystorów. Co ciekawe, takie połączenie szeregowe ma jeszcze jedną zaletę: rozkłada moc tracącą się na rezystorach po równo na oba elementy, więc łatwiej uniknąć ich przegrzania przy większym prądzie. Widać to często w konstrukcjach sprzętu RTV, gdzie z kilku standardowych wartości robi się niestandardowe, ale potrzebne oporności. Moim zdaniem, szeregowe łączenie rezystorów to jedna z podstawowych umiejętności każdego elektronika – warto to dobrze zrozumieć, bo potem, przy bardziej złożonych projektach, takie kombinowanie z opornościami nieraz ratuje sytuację.
Wielu osobom może się wydawać, że każdy sposób łączenia rezystorów prowadzi do sumowania ich wartości, ale to naprawdę zależy od rodzaju połączenia. Łącząc rezystory szeregowo, ich opory się sumują – to jest proste i intuicyjne. Jednak gdy łączymy je równolegle, sytuacja wygląda już zupełnie inaczej. Wtedy całkowity opór takiego układu jest zawsze mniejszy niż najmniejszy z użytych rezystorów. Przykładowo, dwa rezystory po 50 Ω połączone równolegle dadzą wypadkowo tylko 25 Ω (bo 1/R = 1/50 + 1/50), co jest zdecydowanie za mało. Z kolei dwa po 10 Ω równolegle to już tylko 5 Ω. Natomiast dwa rezystory po 10 Ω połączone szeregowo to raptem 20 Ω, też nie ta półka. To są typowe pułapki myślenia – ktoś widzi liczbę i automatycznie ją dodaje, nie zwracając uwagi, czy chodzi o połączenie szeregowe, czy równoległe. Moim zdaniem, duża część pomyłek w praktyce bierze się właśnie z braku podstawowego zrozumienia tych zależności. Warto pamiętać, że dobierając elementy do zastąpienia konkretnego rezystora, zawsze najpierw trzeba ustalić, jaki efekt daje dany typ połączenia. W elektronice takie rzeczy mają kluczowe znaczenie nie tylko dla poprawności działania, ale też dla bezpieczeństwa sprzętu – źle dobrany rezystor może prowadzić do awarii całego układu. Dobre praktyki branżowe mówią wyraźnie: rozumieć teorię, zanim zacznie się działać praktycznie.