Lampka kontrolna numer 3, czyli ta z symbolem dwóch zderzających się aut, faktycznie sygnalizuje awarię układu elektroniki pojazdu, w szczególności systemów związanych z bezpieczeństwem i wspomaganiem kierowcy. W motoryzacji, zgodnie z dobrą praktyką branżową, tego typu symbol używany jest najczęściej do sygnalizowania problemów z systemami typu ESP, ABS, czy nawet czujnikami związanymi z kolizją. W nowoczesnych samochodach elektronika odgrywa ogromną rolę – steruje nie tylko silnikiem, ale też poduszkami powietrznymi, hamulcami czy systemami wspomagania jazdy. Jak tylko pojawia się taka lampka, to moim zdaniem nie ma na co czekać – najlepiej od razu udać się do serwisu. Praktyka pokazuje, że takie usterki mogą prowadzić do poważnych problemów, a czasem nawet do unieruchomienia auta. Dodatkowo, zgodnie ze standardami producentów samochodów, ignorowanie tej lampki najczęściej skutkuje utratą gwarancji lub pogorszeniem bezpieczeństwa. Warto pamiętać, żeby nie lekceważyć żadnych ostrzeżeń elektroniki, bo nawet jeśli samochód dalej jeździ, to układ bezpieczeństwa może być wyłączony. Z mojego doświadczenia wynika, że szybka reakcja na taki sygnał potrafi zaoszczędzić sporo nerwów i pieniędzy.
W przypadku wyboru innej lampki niż numer 3 można łatwo wpaść w pułapkę typowych błędów interpretacyjnych, które wynikają z nieznajomości symboliki stosowanej w motoryzacji. Przykładowo, lampka z literą „P” i falami obok kojarzona jest raczej z asystentem parkowania lub czujnikami parkowania, a nie z awarią całego układu elektroniki pojazdu. Jej zapalenie informuje o aktywacji lub błędzie tylko w obrębie systemu wspomagania parkowania, a nie o globalnym problemie z elektroniką samochodu. Z kolei lampka przypominająca oponę z wykrzyknikiem służy wyłącznie do sygnalizacji spadku ciśnienia w oponach lub problemów z systemem kontroli ciśnienia, co jest bardzo ważne, ale nie dotyczy bezpośrednio ogólnej elektroniki pojazdu. Ostatnia lampka przedstawiająca sylwetkę samochodu z zamkniętymi drzwiami i być może pasami – to już sygnał dotyczący zamknięcia drzwi lub stanu pasów bezpieczeństwa. Taka kontrolka nie ma związku z układem elektroniki jako całości. Niestety, te błędne skojarzenia pojawiają się często, bo kierowcy nie zawsze mają dostęp do instrukcji obsługi albo opierają się na domysłach. W praktyce jednak, branżowe standardy wyraźnie określają, która kontrolka za co odpowiada, i dlatego znajomość tych oznaczeń to podstawa bezpiecznego użytkowania pojazdu. Takie pomyłki mogą prowadzić do bagatelizowania poważnych awarii lub odwrotnie – paniki w sytuacjach zupełnie niegroźnych. Warto więc raz na jakiś czas zajrzeć do instrukcji i utrwalić sobie te znaki, bo elektronika w aucie to temat szeroki i nieoczywisty, a konsekwencje błędnej interpretacji mogą być kosztowne i niebezpieczne.