Kontrola i wymiana świec zapłonowych to taki klasyk, jeśli chodzi o okresową obsługę układu zapłonowego. Każdy mechanik Ci powie, że świeca zapłonowa to „serce” zapłonu i jeśli nie zadbasz o jej stan, możesz narazić silnik na kłopoty – od utraty mocy, przez zwiększone spalanie aż po szarpanie czy nawet uszkodzenie katalizatora. Producent zawsze w instrukcji obsługi auta podaje interwały wymiany świec, bo elektrody z czasem się zużywają, nagar się osadza i rośnie przerwa iskrowa. Poza tym świeca potrafi się zwyczajnie „przegrzać” albo rozszczelnić. Dobrą praktyką jest nie tylko wymiana, ale i regularna kontrola stanu świec, nawet jeśli jeszcze teoretycznie powinny wytrzymać – czasem stan silnika i sposób jazdy mocno skracają żywotność świec. W nowoczesnych silnikach z zapłonem iskrowym stosuje się różne typy świec, np. irydowe czy platynowe, które wytrzymują dłużej, ale też wymagają innego podejścia do wymiany. No i jeszcze jedno: świeca źle dobrana albo źle dokręcona potrafi narobić więcej szkody niż pożytku, dlatego zawsze warto trzymać się zaleceń producenta i kogoś, kto zna się na rzeczy. Moim zdaniem, lepiej dmuchać na zimne, sprawdzać świece regularnie i nie czekać na pierwsze objawy problemów – to po prostu ułatwia życie i pozwala uniknąć niespodzianek na drodze.
Bardzo często przy układzie zapłonowym pojawia się pokusa, żeby skupiać się na takich elementach jak cewka wysokiego napięcia, moduł zapłonowy czy regulacja kąta wyprzedzenia zapłonu, bo brzmią bardziej „zaawansowanie” i kojarzą się z poważniejszą diagnostyką. Jednak z praktycznego punktu widzenia, te czynności nie należą do regularnych, okresowych obsług. Cewka zapłonowa jest raczej elementem wymienianym dopiero po stwierdzeniu awarii – jej żywotność jest zazwyczaj znacznie dłuższa niż typowe okresy serwisowe, a wymiana bez wyraźnych objawów jest po prostu niepotrzebna i nieekonomiczna. Podobnie z modułem zapłonowym – konserwacja tego elementu nie występuje w instrukcjach obsługi pojazdów, bo obecne moduły są praktycznie bezobsługowe, zbudowane w technologii, która nie wymaga żadnego okresowego utrzymania ani smarowania. Jeśli chodzi o regulację kąta wyprzedzenia zapłonu, to owszem, kiedyś – w starszych samochodach z klasycznym rozdzielaczem i mechanicznym sterowaniem – taka regulacja była czasem potrzebna. Jednak w nowoczesnych silnikach, gdzie sterowanie zapłonem przejęły komputery i czujniki, ta czynność jest wykonywana automatycznie przez sterownik silnika i nie wymaga interwencji użytkownika. Z mojego doświadczenia wynika, że mylenie czynności okresowych z naprawczymi lub diagnostycznymi pojawia się często przez stare nawyki lub nieznajomość współczesnych rozwiązań. Dlatego tak ważne jest, by rozróżniać, co jest typowym przeglądem użytkowym (takim jak kontrola i wymiana świec), a co interwencją techniczną związaną z usterką lub większym przebiegiem. Przestrzeganie tego podziału to też oszczędność czasu, pieniędzy i... świętego spokoju.