Diagnoskop to dziś absolutnie podstawowe narzędzie w nowoczesnej diagnostyce samochodowej. W praktyce, kiedy mamy do czynienia z nowszymi pojazdami, w których sterowanie większością podzespołów odbywa się przez magistrale komputerowe i rozmaite moduły elektroniczne, nie da się już obejść bez odpowiedniego sprzętu diagnostycznego. Diagnoskop, często nazywany również testerem diagnostycznym, pozwala na bezpośrednie połączenie się z komputerem pokładowym auta. Dzięki temu można odczytać zapisane w pamięci sterownika kody usterek (DTC – Diagnostic Trouble Codes), sprawdzić parametry rzeczywiste w czasie rzeczywistym, skasować błędy czy nawet uruchomić testy elementów wykonawczych. W warsztatach, które chcą pracować zgodnie z najnowszymi standardami branżowymi, obsługa diagnoskopu to podstawa. Sam miałem okazję korzystać z kilku różnych modeli i powiem szczerze – możliwości są ogromne, od podstawowego odczytu błędów po zaawansowane kodowanie czy adaptację nowych podzespołów. Co ciekawe, większość producentów samochodów określa w instrukcjach serwisowych, że diagnostyka elektroniczna może być wykonana wyłącznie za pomocą dedykowanego diagnoskopu. Moim zdaniem, jeśli myślisz poważnie o pracy przy współczesnych autach, musisz ogarniać tego typu sprzęt – to już nie jest gadżet, tylko realne narzędzie pracy. Bez niego, zgadywanie co jest nie tak z autem przypomina wróżenie z fusów.
Wiele osób, zwłaszcza tych, które dopiero zaczynają swoją przygodę z mechaniką pojazdową, może mylić narzędzia diagnostyczne, bo terminologia jest dość zawiła i nie wszystko da się jednoznacznie odczytać z samej nazwy. Analizator stanów to sprzęt, który bardziej kojarzy się z elektroniką ogólną, szczególnie wykorzystywany w laboratoriach czy podczas naprawy urządzeń elektronicznych, gdzie potrzebujemy sprawdzić ciągłość połączeń, napięcia, sygnały itp. W samochodzie może się przydać, ale na pewno nie pozwoli odczytać kodów usterek z komputera pokładowego, bo nie ma funkcji komunikacji ze sterownikami auta. Czujnik natomiast to pojęcie bardzo szerokie – w aucie znajdziesz ich dziesiątki, odpowiadają m.in. za pomiar temperatury, ciśnienia czy obrotów, ale ich zadaniem nie jest diagnostyka, tylko przekazywanie danych do sterowników. Zresztą, do identyfikacji kodów usterek nie używamy czujnika, tylko narzędzia, które odczyta te dane z pamięci komputera. Koder z kolei brzmi trochę jak urządzenie do ustawiania lub programowania czegoś, i rzeczywiście w elektronice samochodowej są funkcje kodowania, np. podczas wymiany sterownika czy kluczyka, ale to już wyższy poziom, a samo rozpoznanie błędów i ich odczyt nie wymaga kodera. Najczęstszy błąd, jaki widzę u nowych osób, to przekonanie, że zwykłe narzędzia elektroniczne lub nawet sam czujnik wystarczą do kompleksowej diagnostyki auta – niestety, nie tędy droga. Prawidłowa identyfikacja kodów usterek odbywa się zawsze przy pomocy diagnoskopu, który jest specjalnie do tego stworzony i dostosowany do standardów komunikacji OBD oraz OBD-II. Bez niego po prostu nie ma szans na szybkie i pewne wykrycie błędów zapisanych w komputerze auta.