Dokładnie tak, wyliczenie całkowitego kosztu naprawy wymagało uwzględnienia wszystkich pozycji z tabeli. Po pierwsze, przewody zapłonowe – mamy kompletną cenę za zestaw, czyli 250 zł. Potem świece zapłonowe – z doświadczenia technicznego wiadomo, że silnik ZI6R ma sześć cylindrów, więc potrzebuje sześciu świec, każda po 40 zł, co razem daje 240 zł. Do tego dochodzi robocizna – czas naprawy podany jako 2 rbh (roboczogodziny), przy stawce 50 zł za roboczogodzinę, co daje 100 zł. Suma wszystkich kosztów: 250 zł + 240 zł + 100 zł, czyli 590 zł. Takie podejście jest zgodne z rzeczywistością serwisową i standardami wyceny usług w branży motoryzacyjnej – zawsze trzeba doliczać koszt części i robocizny, bo to właśnie one realnie wpływają na wycenę. Moim zdaniem, taka kalkulacja uczy myślenia jak prawdziwy mechanik – nie tylko patrzysz na cenę części, ale też liczysz, ile czasu zajmie praca i ile klient zapłaci za robociznę. W praktyce warsztatowej podobne zadania pojawiają się codziennie i to podstawa do właściwego oszacowania kosztów naprawy. Zwracam uwagę, że warto zawsze upewnić się, ile świec potrzeba do danego silnika – ten konkretny przykład bazuje na sześciocylindrowym silniku, ale przy innych konfiguracjach całość może wyglądać inaczej. Z mojego doświadczenia, dokładność w wyliczeniach to jedna z najważniejszych cech dobrego fachowca. W realnych warunkach taka umiejętność przekłada się na zaufanie klienta oraz właściwą organizację pracy w serwisie.
W tym zadaniu wiele osób gubi się na etapie prawidłowego zsumowania wszystkich składowych kosztów. Problem zaczyna się już na etapie oszacowania liczby świec zapłonowych. W przypadku silnika ZI6R – jak sugeruje nazwa – mamy do czynienia z jednostką sześciocylindrową, a więc wymieniamy sześć świec, nie jedną czy cztery. To jest bardzo typowy błąd, wynika często z automatycznego założenia, że silniki mają cztery cylindry, bo to popularny układ, ale w branży motoryzacyjnej nie wolno tego upraszczać. Drugi aspekt to koszt przewodów zapłonowych, który nie jest podany za sztukę, tylko za komplet, więc tutaj również trzeba zachować czujność, bo mylne przyjęcie innej ilości potrafi mocno zaniżyć wycenę. Najczęściej pomijany bywa także koszt robocizny. Czasem ktoś liczy tylko części, nie doliczając 2 rbh po 50 zł każda, co daje 100 zł – a przecież robocizna to realny koszt dla klienta i warsztatu. Brak uwzględnienia tej pozycji jest niestety częstym błędem wśród początkujących mechaników albo osób niezaznajomionych z zasadami wycen w profesjonalnych serwisach. Zdarza się, że ktoś mnoży koszt świecy przez niewłaściwą liczbę sztuk, np. 4 zamiast 6, albo zupełnie nie bierze pod uwagę przewodów, zakładając, że to drobiazg. Takie myślenie może doprowadzić w praktyce do niedoszacowania kosztów naprawy, a w konsekwencji nawet do strat dla warsztatu czy nieporozumień z klientem. Z mojego punktu widzenia, każda profesjonalna wycena powinna być kompletna – zgodnie z dobrymi praktykami branży należy zsumować wszystkie koszty: części, materiały, robociznę, a w razie wątpliwości zawsze sprawdzić dane techniczne silnika, by nie popełnić błędu już na etapie kalkulacji. Naprawdę warto sobie ten schemat zapamiętać, bo w przyszłości ułatwia życie i pracę w warsztacie.