W tej sytuacji poprawnie wybrałeś odpowiedź "Około 0,0056 C". Wynika to bezpośrednio z podstawowego wzoru na ładunek zgromadzony w kondensatorze: Q = C × U. Przekształcając jednostki, mamy: 470 μF to 470 × 10^-6 F, a napięcie to 12 V. Po podstawieniu wartości wychodzi Q = 470 × 10^-6 × 12 = 0,00564 C, co po uproszczeniu daje około 0,0056 C. Ten wynik jest typowy dla kondensatorów elektrolitycznych w sprzęcie elektronicznym – właśnie w takich obwodach, np. zasilacze impulsowe czy filtry, kumuluje się stosunkowo niewielki ładunek, ale wystarczający do stabilizacji napięć czy podtrzymywania pracy układów przez ułamki sekundy. Z mojego doświadczenia warto pamiętać, że nie tylko sama pojemność jest ważna, ale też napięcie, pod które ładujemy kondensator – zbyt duże napięcie może go uszkodzić. W praktyce elektronicy często zaokrąglają wyniki do takich wartości, bo dokładność na cztery miejsca po przecinku i tak nie ma znaczenia w większości zastosowań. Warto też wiedzieć, że taką ilość ładunku, choć wydaje się mała, potrafi sprawić przy zwarciu całkiem spory "strzał" na wyjściu – dlatego zawsze warto rozładować kondensatory przed naprawą sprzętu. Moim zdaniem świadomość tych zależności to podstawa bezpiecznej i efektywnej pracy z elektroniką, a takie zadania świetnie uczą praktycznego podejścia.
Przy obliczaniu ładunku zgromadzonego w kondensatorze kluczowe jest prawidłowe posługiwanie się wzorem Q = C × U oraz właściwe przeliczanie jednostek. Często spotykanym błędem jest nieuwzględnienie, że mikrofarady (μF) trzeba zamienić na farady, czyli przemnożyć przez 10^-6. To właśnie przez automatyczne podstawianie 470 zamiast 470 × 10^-6 można uzyskać wyniki o kilka rzędów wielkości za duże, takie jak 5,6 C czy nawet 40 C – a to są wartości kompletnie nierealistyczne dla kondensatora elektrolitycznego używanego przy typowym napięciu 12 V. W rzeczywistości w sprzęcie elektronicznym ładunki rzędu kilku miliamperosekund (czyli właśnie kilka tysięcznych do setnych kulomba) są absolutnie wystarczające do podtrzymywania napięcia, filtrowania czy krótkotrwałego zasilania. Wybierając odpowiedzi typu 0,025 C też można było się pomylić z przeliczaniem lub źle odczytać skalę jednostek wynikającą z użytej pojemności. Fizycznie tak duże zgromadzenie ładunku jak 5,6 czy 40 C wymagałoby kondensatorów o astronomicznej pojemności lub olbrzymich napięć – rzeczy, których nie spotyka się w typowych zastosowaniach. Moim zdaniem to pokazuje, jak ważne jest nie tylko pamiętanie wzorów, ale właśnie wychwycenie proporcji i skal występujących w praktyce – bo jeśli wynik wychodzi bardzo duży albo bardzo mały w porównaniu do tego, co obserwujemy na co dzień, to warto się chwilę zatrzymać i sprawdzić rachunki. Dobre praktyki branżowe sugerują zawsze dokładnie przeliczać jednostki i mieć wyczucie wielkości fizycznych, bo to pomaga unikać poważnych pomyłek w projektowaniu i analizie układów elektronicznych.