Oscylogram 3 przedstawia przebieg trójkątny o parametrach Upp = 20 V i f = 2,5 kHz, wszystko się tu zgadza. Przede wszystkim, warto popatrzyć na skalę – mamy tu 10 V na działkę w pionie, więc różnica między szczytem a dołem przebiegu to dokładnie dwie kratki, czyli 20 V, co daje nam poszukiwaną amplitudę szczyt-szczyt. Teraz częstotliwość: pozioma skala to 100 µs na działkę, a cały okres przebiegu zajmuje mniej więcej cztery kratki, co daje 400 µs na okres. To przekłada się na częstotliwość 1 / 0,0004 s, czyli 2,5 kHz – idealnie zgadza się z treścią pytania. W praktyce takie przebiegi trójkątne są często wykorzystywane np. w generatorach funkcyjnych, sterownikach PWM do regulacji mocy czy w układach pomiarowych, gdzie trzeba uzyskać liniową zmianę napięcia w czasie. Branżowy standard mówi, że przy analizie oscyloskopowej zawsze trzeba dokładnie sprawdzać skalę pionową i poziomą, żeby nie pomylić się przy interpretacji, bo łatwo tu o pomyłkę. Takie sprawdzanie parametrów oscylogramu to absolutna podstawa dla każdego elektronika – z mojego doświadczenia często spotyka się sytuacje, gdzie ktoś nie zwróci uwagi na ustawienia oscyloskopu i wyciąga błędne wnioski. A tu wszystko gra jak trzeba.
Patrząc na pozostałe oscylogramy, dość łatwo przeoczyć pewne niuanse, które decydują o prawidłowej interpretacji. Najczęstszy błąd to nieuwzględnienie skali i przeliczenie rzeczywistej amplitudy lub czasu trwania okresu. Część osób skupia się tylko na kształcie sygnału, ignorując wartości liczbowe – a przecież to właśnie one są kluczowe. Na przykład, jeśli amplituda w pionie jest inna niż 20 V (Upp), nawet jeśli przebieg wygląda podobnie, nie spełnia wymagań zadania. To samo dotyczy częstotliwości: wystarczy, że okres sygnału będzie dłuższy lub krótszy niż 400 µs (odpowiadający 2,5 kHz), i już mamy do czynienia z innym przebiegiem. Często przy analizie oscyloskopowej problemem jest szybkie zerkanie na wykres bez dokładnego przeliczenia działek i przeskalowania na jednostki fizyczne. Moim zdaniem, największe ryzyko popełnienia błędu tkwi właśnie w lekceważeniu tych szczegółów – czasem ktoś widzi dwa podobnie wyglądające przebiegi i uznaje je za tożsame, choć w rzeczywistości mają różne parametry. W praktyce technicznej zawsze zaleca się, żeby przed podjęciem decyzji dokładnie pomnożyć ilość działek przez wartość na podziałkę i upewnić się, że każdy parametr zgadza się z założeniami. To jest taki podstawowy nawyk, który bardzo pomaga uniknąć błędów nie tylko na egzaminie, ale i w późniejszej pracy z układami elektronicznymi – sam kilka razy dałem się na to złapać, zanim wyrobiłem sobie ten odruch. Ostatecznie liczy się nie tylko wygląd, ale konkretne wartości liczbowe – to ważna lekcja do zapamiętania.