Kurtyna powietrzna rzeczywiście nie podlega regeneracji i to ma spore uzasadnienie w praktyce warsztatowej. Element ten jest integralną częścią systemów bezpieczeństwa biernego w samochodzie, a jego zadaniem jest ochrona pasażerów podczas kolizji poprzez szybkie napełnienie się gazem i stworzenie bariery dla głowy oraz ramion. Po zadziałaniu kurtyny powietrznej, materiał oraz mechanizm inicjujący zostają trwale uszkodzone, przez co ich powtórne użycie byłoby nie tylko niezgodne ze sztuką, ale wręcz niebezpieczne. Producenci oraz normy branżowe, np. ISO 26262 dotyczące bezpieczeństwa funkcjonalnego pojazdów, jednoznacznie wskazują, że po aktywacji elementy takie jak poduszki czy kurtyny powietrzne należy bezwzględnie wymienić na nowe. Próby naprawy lub tzw. regeneracji są nieakceptowalne i mogą prowadzić do poważnych konsekwencji prawnych i zdrowotnych – w razie wypadku niesprawna kurtyna nie ochroni pasażera. Z moich obserwacji wynika, że nawet używane, nieaktywowane kurtyny powietrzne są bardzo rzadko spotykane na rynku części zamiennych, bo warsztaty i ASO kategorycznie unikają montowania czegokolwiek poza fabrycznie nowymi elementami tego typu. Dla porównania – wtryskiwacze, turbosprężarki czy prądnice bardzo często trafiają do regeneracji, bo ich budowa umożliwia wymianę zużytych podzespołów i przywrócenie pełnej sprawności. Ale kurtynę powietrzną po prostu się wymienia – i kropka.
Wybierając inną odpowiedź niż kurtyna powietrzna, bardzo łatwo ulec typowym błędom myślowym, które wynikają z nieprecyzyjnego zrozumienia pojęcia regeneracji w branży motoryzacyjnej. Wtryskiwacze paliwa, zwłaszcza te stosowane w układach common rail, regularnie poddaje się procesowi regeneracji – polega to na dokładnym czyszczeniu, wymianie uszczelek, końcówek czy nawet cewki sterującej, następnie testuje się je na specjalnych stołach probierczych. Podobnie turbosprężarki, które bardzo często trafiają do wyspecjalizowanych zakładów, gdzie wymienia się zużyte łożyska, wirniki czy uszczelnienia, a po złożeniu poddaje testom wyważenia i szczelności. Prądnica (czyli alternator) to wręcz klasyczny przykład podzespołu, którego naprawa i regeneracja są nie tylko możliwe, ale wręcz powszechne – wymiana szczotek, łożysk, regulatora napięcia czy diod to standardowa procedura. Główny błąd polega na założeniu, że skoro dany element jest skomplikowany lub precyzyjny, to nie poddaje się go regeneracji – tymczasem liczy się przede wszystkim to, czy konstrukcja pozwala na bezpieczne przywrócenie sprawności i czy przepisy oraz standardy branżowe na to zezwalają. W przypadku kurtyny powietrznej, jak i innych komponentów pirotechnicznych systemów bezpieczeństwa biernego, jak poduszki powietrzne, nie ma możliwości ani dopuszczenia do regeneracji. Wynika to z wymogów bezpieczeństwa: raz użyte elementy są bezużyteczne i wymienia się je na nowe, bo nie ma pewności co do ich dalszej skuteczności. Moim zdaniem, warto zawsze sprawdzać, jakie są wytyczne producenta dotyczące naprawy lub wymiany – branża motoryzacyjna jest tu dość rygorystyczna, bo chodzi przecież o ludzkie zdrowie i życie.