Aparat zapłonowy to faktycznie podzespół, który wymaga okresowej obsługi, zwłaszcza w starszych pojazdach z układem zapłonowym opartym na przerywaczu mechanicznym i palcu rozdzielacza. W praktyce, podczas przeglądów technicznych powinno się sprawdzać stan styków przerywacza, kondensatora, a także czystość i zużycie elementów rozdzielacza. Takie czynności pozwalają na utrzymanie prawidłowych parametrów zapłonu, co przekłada się bezpośrednio na kulturę pracy silnika i jego niezawodność. Z mojego doświadczenia wynika, że bagatelizowanie obsługi aparatu zapłonowego prowadzi do problemów z uruchamianiem silnika, przerywaniem podczas jazdy, a nawet zwiększonego zużycia paliwa. W nowoczesnych autach elektroniczne układy zapłonowe są praktycznie bezobsługowe, ale w wielu pojazdach starszego typu – zwłaszcza popularnych w warsztatach samochodowych – regularna kontrola aparatu zapłonowego to po prostu standardowa robota. Dobrą praktyką jest przynajmniej raz w roku sprawdzić i ewentualnie wymienić zużyte elementy, żeby uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek na drodze. Warto też dodać, że producenci często w instrukcjach serwisowych konkretnie określają interwały dla takich czynności, co świadczy o ich realnej potrzebie.
Wiele osób mylnie zakłada, że podzespoły takie jak żarówka H4, sonda lambda czy czujnik układu ABS wymagają okresowej obsługi, bo są istotnymi elementami pojazdu i mają wpływ na bezpieczeństwo lub komfort jazdy. Jednak w rzeczywistości, jeśli spojrzeć na sens typowej obsługi okresowej opisanej w instrukcjach serwisowych producentów i standardach motoryzacyjnych, te elementy nie podlegają regularnym czynnościom konserwacyjnym czy regulacjom – działają aż do momentu awarii. Żarówka H4 jest częściami eksploatacyjną, którą po prostu wymienia się w przypadku przepalenia. To, moim zdaniem, typowy błąd logiczny: coś się zużywa, więc pewnie trzeba to regularnie obsługiwać. Jednak obsługa okresowa dotyczy raczej elementów mechanicznych i regulacyjnych, które mają istotny wpływ na parametry pracy silnika lub bezpieczeństwo – a nie tych, które wymienia się tylko po usterce. Sonda lambda oraz czujnik ABS są czujnikami elektronicznymi – nie mają części ruchomych ani punktów smarnych, które wymagałyby okresowej obsługi. Zazwyczaj pojazd informuje o ich niesprawności poprzez kontrolkę, a kolejne działania to już naprawa, nie konserwacja. Mylenie serwisowania z wymianą po awarii to częsty błąd, zwłaszcza wśród początkujących mechaników. Z mojego punktu widzenia, osoba dobrze znająca realia pracy warsztatowej powinna rozpoznawać takie niuanse, żeby nie wykonywać zbędnych czynności serwisowych i skupić się na tych, które naprawdę wpływają na niezawodność pojazdu.