Napięcie tętniające to takie, które powstaje w wyniku prostowania napięcia przemiennego, ale jeszcze nie zostało wygładzone przez kondensator filtrujący. Na wykresie najczęściej jest ono pokazywane jako charakterystyczna fala o kształcie zbliżonym do szczytów sinusoidy, tylko że nie osiąga wartości ujemnych – to właśnie ten przebieg niebieski. Moim zdaniem bardzo dobrze widać, jak napięcie tętniące jest wyższe od napięcia sinusoidalnego tylko w tych miejscach, gdzie prostownik przepuszcza dodatnie półokresy. W praktyce, takie napięcie spotykamy np. na wyjściu prostownika jednopołówkowego lub dwupołówkowego, tuż przed kondensatorem – zanim jeszcze nastąpi wygładzenie na poziomie zasilacza. To typowy temat przy analizie zasilaczy i układów prostowniczych – norma mówi jasno, że napięcie tętnienia powinno być jak najmniejsze, żeby urządzenia elektroniczne pracowały stabilnie. Inżynierowie często analizują ten przebieg podczas projektowania zasilaczy, bo od ilości tętnień zależy, czy radio będzie szumiało, a wzmacniacz brzęczał. Często, jeśli widzisz taki charakterystyczny ząbkowany przebieg powyżej zera – to właśnie napięcie tętniające.
Pomyłki przy rozpoznawaniu przebiegów napięcia tętniającego na wykresach zdarzają się często i wynikają najczęściej z nieprecyzyjnej analizy kształtu oraz funkcji poszczególnych linii. Przebieg czerwony jest linią prostą i reprezentuje napięcie stałe – w praktyce taki wykres ukazuje już napięcie po pełnym wygładzeniu przez kondensator i ewentualnie dodatkowy stabilizator, czyli sytuację, do której dąży się w zasilaczach. Zielony przebieg to klasyczny sinus, który przedstawia czyste napięcie przemienne z sieci i nie ma cech charakterystycznych dla napięcia tętniającego – nie jest odcięty od osi ani nie zawiera charakterystycznych ząbków. Jeśli wybiera się czarny przebieg, można odnieść wrażenie, że to on prezentuje tętnienie ze względu na nieregularność, jednak jest to raczej przykład złożonego sygnału, być może z zakłóceniami, ale bez typowych cech tętnienia powstałego po prostowaniu. Najczęstszy błąd polega tu na myleniu 'tętnienia' z 'zakłóceniem' lub niestabilnością przebiegu. Z mojego doświadczenia, warto patrzeć na obecność charakterystycznych 'ząbków', które są wynikiem prostowania napięcia przemiennego i braku pełnego wygładzenia. To właśnie niebieska krzywa pokazuje, jak napięcie wędruje od szczytu do szczytu, a dolne punkty nie sięgają zera – co jest typowe dla tętnienia po prostowaniu jednopołówkowym lub dwupołówkowym, zanim kondensator zrobi swoje. W branży elektronicznej często popełnia się tę pomyłkę jeszcze na etapie nauki, ale z czasem łatwo ją wyłapać patrząc na praktyczne schematy zasilaczy. Warto pamiętać, że prawidłowe rozpoznanie tych przebiegów jest ważne nie tylko na egzaminie, ale też później przy serwisowaniu i projektowaniu układów zasilania.