Magistrala CAN to zdecydowanie jeden z takich tematów, które warto dobrze zrozumieć, bo tak naprawdę spotyka się ją w większości współczesnych samochodów i nie tylko. Chodzi o dwurzewodową sieć komunikacyjną, czyli system, gdzie do przesyłania danych między sterownikami, czujnikami i innymi urządzeniami wystarczą tylko dwa przewody. Dla mnie to naprawdę genialne rozwiązanie, bo dzięki temu okablowanie w pojeździe jest ograniczone do minimum, a jednocześnie można szybko i niezawodnie przesyłać dane. Tak działa komunikacja na przykład między komputerem silnika, ABS-em, poduszkami powietrznymi czy nawet modułami komfortu. Co ciekawe, CAN nie wymaga żadnej jednostki nadrzędnej (Mastera) – wszystkie urządzenia mogą się komunikować na równych zasadach, co jest trochę nietypowe jak na sieci przemysłowe. Standard CAN został opracowany przez firmę Bosch w latach 80. XX wieku, a obecnie jest normowany np. przez ISO 11898. Bardzo ważna cecha tej magistrali to odporność na zakłócenia – te dwa przewody są ze sobą splecione, co redukuje wpływ pola elektromagnetycznego. Moim zdaniem, gdyby nie CAN, elektronika samochodowa byłaby o wiele bardziej zawodna i skomplikowana. W praktyce, jeśli coś nie działa w aucie – często najpierw sprawdza się właśnie komunikację po CAN. To podstawa nowoczesnej diagnostyki i napraw.
Wiele osób myli się, sądząc, że magistrala CAN to na przykład sieć czujników diagnostycznych albo, że zawsze wymaga centralnej jednostki sterującej, tak zwanej Master. To bardzo popularny błąd, bo sporo systemów komunikacyjnych – zwłaszcza tych starszych – rzeczywiście miało takie rozwiązania, gdzie jeden moduł zarządzał pracą wszystkich pozostałych. Jednak CAN jest zbudowany inaczej – tutaj wszystkie urządzenia (nazywane też węzłami) są równorzędne, każdy może wysyłać i odbierać informacje bez pośrednictwa centrali. To jest kluczowa różnica, która sprawia, że CAN jest taki elastyczny i niezawodny. Sieć światłowodowa natomiast to zupełnie inna technologia, wykorzystywana raczej w bardziej zaawansowanych systemach, na przykład MOST w niektórych autach do multimediów. CAN bazuje wyłącznie na klasycznych przewodach miedzianych, dokładnie dwóch, które są odpowiednio splecione głównie po to, żeby ograniczyć zakłócenia. Nie ma tu mowy o światłowodach, bo to byłoby dużo droższe i bardziej skomplikowane w montażu, szczególnie w warunkach samochodowych. Spotyka się też przekonanie, że CAN to tylko sieć diagnostyczna, ale w praktyce wykorzystuje się ją przede wszystkim do normalnej pracy, przekazywania informacji między sterownikami na bieżąco. Diagnoza to tylko jedna z funkcji, a nie główny cel tej magistrali. Warto mieć też na uwadze, że standard CAN nie przewiduje komunikacji jednokierunkowej czy sztywnego podziału na jednostki główne i podrzędne. To właśnie ta równorzędność i uniwersalność są jego największymi zaletami. Takie uproszczenia czy mylenie CAN ze światłowodami często wynikają z braku znajomości szczegółów działania elektroniki samochodowej, więc dobrze jest wejść głębiej w temat i zobaczyć, jak w praktyce te sieci są podłączane i jak się z nich korzysta na co dzień.