Maksymalna wartość napięcia tętnień alternatora faktycznie nie powinna przekraczać 0,5 V – to taki branżowy standard, o którym często się mówi na zajęciach i w praktyce warsztatowej. Chodzi o to, żeby napięcie wyjściowe z alternatora, po wyprostowaniu przez diody i wygładzeniu przez kondensatory, było jak najbardziej „czyste“ i stabilne, bo przecież zasila ono całą elektronikę w pojeździe. Przekroczenie tej wartości może świadczyć o uszkodzeniu diod prostowniczych albo kondensatora filtrującego – i wtedy robi się niebezpiecznie dla układów elektronicznych. W praktyce, jeśli podczas pomiaru napięcia tętnień miernikiem cyfrowym zobaczysz więcej niż 0,5 V, to już warto się przyjrzeć alternatorowi: sprawdzić diody, połączenia i kondensatory. Często też mechanicy zalecają taki pomiar przy podejrzeniu zakłóceń w pracy radia czy sterowników – i to naprawdę działa. No i z mojego doświadczenia – nawet jeśli producent auta dopuszcza minimalnie wyższe tętnienia, to lepiej trzymać się tej granicy 0,5 V, bo dzięki temu mniej ryzykujesz awarie elektroniki w przyszłości. Tętnienie napięcia na tym poziomie to po prostu wyznacznik sprawnego, dobrze działającego alternatora.
Wielu uczniów myli się przy tej kwestii, bo myślą, że skoro alternator generuje prąd przemienny i ma sporo pracy, to te tętnienia mogą być wysokie – nawet rzędu 1 czy 2 V. To jednak nie jest prawda, zwłaszcza przy dzisiejszej, bardzo czułej elektronice samochodowej. Zasada jest taka, że po wyprostowaniu i wygładzeniu prądu z alternatora przez diody i kondensatory, napięcie tętnień nie powinno przekraczać 0,5 V – to nie jest przypadkowa wartość. Gdyby pozwolić na wyższe napięcie tętnień, jak 1 V czy nawet 2 V, mogłoby to prowadzić do niestabilnej pracy sterowników, zakłóceń w radiu, a nawet do uszkodzeń delikatnych podzespołów elektronicznych. Branżowe normy i zalecenia producentów samochodów wyraźnie wskazują, że dążymy do jak najniższych wartości tętnień, właśnie po to, żeby chronić układy zasilane z alternatora. Pomysł, że napięcie tętnień powinno wynosić 1,0 V, albo że może być wyższe niż 1,0 V, to taki typowy błąd wynikający z niedoczytania instrukcji serwisowych lub nieznajomości praktycznych skutków wysokich tętnień. Z kolei odpowiedź wskazująca na wartość 2,0 V jest już zupełnie oderwana od realiów: takie tętnienia to wręcz informacja o poważnej usterce, np. uszkodzeniu diody lub kondensatora. W praktyce, jeśli podczas przeglądu elektryk zauważy przekroczenie 0,5 V, to już jest powód do działania. Moim zdaniem, lepiej zapamiętać te 0,5 V jako bezpieczną granicę i zawsze to sprawdzać przy diagnostyce alternatora – to oszczędza potem sporo nerwów i niepotrzebnych napraw.