W przypadku świateł do jazdy dziennej w pojazdach samochodowych obowiązują konkretne zasady montażu i konfiguracji, które wynikają zarówno z przepisów prawa, jak i z praktyki motoryzacyjnej. Światła te mają zadanie poprawić widoczność pojazdu w ciągu dnia, ale nie mogą działać jednocześnie ze światłami mijania, bo mogłoby to powodować niepotrzebny pobór energii oraz dezorientację innych uczestników ruchu. Dlatego poprawna konfiguracja to taka, w której światła do jazdy dziennej automatycznie zapalają się po uruchomieniu samochodu i gasną w momencie włączenia świateł mijania – niezależnie, czy jest to ręcznie, czy automatycznie przez czujnik zmierzchu. W praktyce oznacza to, że kiedy jedziesz w słoneczny dzień, wystarczą światła do jazdy dziennej, ale po zmroku lub w trudnych warunkach drogowych, kiedy włączasz światła mijania, światła dzienne gasną i nie powodują niepotrzebnego oślepiania kierowców z naprzeciwka. Z mojego doświadczenia wynika, że montowanie świateł zgodnie z tą zasadą nie tylko spełnia normy (np. ECE R87), ale przede wszystkim poprawia bezpieczeństwo na drodze. Warto też pamiętać, że profesjonalny warsztat powinien zawsze sprawdzić, czy instalacja jest poprawnie wykonana, żeby nie było błędów z automatycznym przełączaniem. Czasem kierowcy pytają, dlaczego nie można zostawić świateł dziennych na stałe – właśnie dlatego, żeby nie kolidowały z innymi światłami pojazdu.
Dość częsty błąd w myśleniu przy montażu świateł do jazdy dziennej polega na założeniu, że powinny one świecić zawsze, kiedy pojazd jest w ruchu albo wręcz przez cały czas pracy silnika. Takie podejście jednak nie bierze pod uwagę zarówno przepisów, jak i logiki funkcjonowania systemu oświetlenia pojazdu. Światła do jazdy dziennej mają swoje konkretne zastosowanie – służą przede wszystkim poprawieniu widoczności pojazdu w ciągu dnia, kiedy nie jest wymagane korzystanie z bardziej intensywnych świateł mijania czy drogowych. Jeśli świeciłyby zawsze podczas jazdy lub gasły dopiero po zmierzchu, to w praktyce mogłyby działać równolegle ze światłami mijania, co jest niezgodne z homologacjami i normami, np. ECE R87. Poza tym, włączenie ich równocześnie z drogówkami albo pozostawianie po zmierzchu nie daje żadnej dodatkowej korzyści, a wręcz może prowadzić do oślepiania innych kierowców, zwiększonego zużycia energii oraz niepotrzebnego zużycia żarówek. Wielu kierowców myśli, że im więcej świateł się pali, tym lepiej, ale w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie – system oświetlenia ma być dostosowany do warunków, tak aby nie wprowadzać chaosu na drodze. Dobrym przykładem jest sytuacja, kiedy światła dzienne nie wyłączają się po włączeniu świateł mijania – wtedy łatwo pomylić taki pojazd z tym, który ma włączone światła awaryjne lub jest uszkodzony. Dodatkowo, w niektórych samochodach światła do jazdy dziennej działają w oparciu o automatykę, która bierze pod uwagę zarówno stan zapłonu, jak i aktywność innych systemów oświetleniowych. Takie rozwiązania są po prostu bezpieczniejsze i bardziej profesjonalne. Wszystko to pokazuje, że właściwe ustawienie świateł jest kluczowe nie tylko ze względu na przepisy, ale również komfort i bezpieczeństwo na drodze.