Prawidłowa odpowiedź wynika z zasady działania sondy lambda typu cyrkonowego, która jest najczęściej spotykana w samochodach z silnikami benzynowymi. Po nagrzaniu do odpowiedniej temperatury (zazwyczaj powyżej 350°C), sonda generuje napięcie zmieniające się w zakresie od około 0,1 V do 0,9 V, w zależności od stosunku powietrza do paliwa w mieszance (parametr lambda). Gdy mieszanka jest bogata, napięcie rośnie w okolice 0,8-0,9 V, a gdy uboga – spada nawet do 0,1 V. Takie oscylacje są podstawą dla sterownika silnika do ciągłego korygowania dawki paliwa, aby utrzymać skład spalin jak najbliżej wartości stechiometrycznej, czyli lambda równej 1. Typowe napięcie „na sztywno” (np. 450 mV) występuje tylko przy idealnej mieszance, a w praktyce istotna jest właśnie zmienność sygnału, bo ona świadczy, że sonda jest sprawna i aktywnie uczestniczy w regulacji emisji spalin. Moim zdaniem, warto zwrócić uwagę, że jeśli napięcie się nie zmienia, tylko utknęło w jednym położeniu, to bardzo prawdopodobne, że sonda jest uszkodzona albo pracuje w złych warunkach (np. nie dogrzała się). W codziennej pracy mechanika obserwacja tych zmian napięcia to podstawowy sprawdzian sprawności układu sterowania paliwem. Zresztą, praktycznie każda instrukcja producenta auta podkreśla, że sprawna sonda musi generować napięcie zmienne, a nie stałe.
Wielu osobom może się wydawać, że sondy lambda powinny generować stałe napięcie, na przykład 1,0 V lub 450 mV, bo takie wartości często pojawiają się w opisach katalogowych czy nawet na schematach teoretycznych. Jednak praktyka wygląda zupełnie inaczej. Sonda lambda cyrkonowa jest czujnikiem tzw. skokowym i jej głównym zadaniem jest dynamiczne informowanie sterownika o zmianach składu mieszanki powietrzno-paliwowej. Odpowiedzi wskazujące na stałe napięcie, np. około 1,0 V, nie uwzględniają faktu, że takie napięcie występuje wyłącznie chwilowo przy bardzo bogatej mieszance, ale nie jest to typowy stan pracy po nagrzaniu sondy. Podobnie wartość około 450 mV pojawia się teoretycznie w okolicy mieszanki stechiometrycznej, jednak w realnych warunkach napięcie sondy nie utrzymuje się długo na tej wartości – przechodzi przez nią podczas oscylacji. Odpowiedź sugerująca zakres od 0,8 V do 1,2 V jest również błędna, bo przekracza typowe granice pracy sondy lambda; powyżej 1 V sygnał praktycznie nie występuje. Najczęstszy błąd w rozumowaniu wynika z niedocenienia roli oscylacji sygnału – to właśnie ich obecność świadczy o sprawnej pracy układu i aktywnej korekcji składu spalin. Warto pamiętać, że poprawna praca sondy lambda polega na dynamicznych zmianach napięcia w reakcji na zmieniające się warunki w kolektorze wydechowym, a nie na generowaniu jednej konkretnej wartości. Brak tej oscylacji z reguły oznacza awarię, nieprawidłowy montaż albo zanieczyszczenie czujnika. W skrócie: poprawna sonda po rozgrzaniu nie daje jednego napięcia, tylko „żyje” i to jest jej największa zaleta.