To właśnie jest typowy schemat połączeń w prądnicy trójfazowej, jaki można spotkać w samochodach czy innych urządzeniach, gdzie liczy się niezawodność, stabilizacja napięcia i możliwość uzyskania większej mocy. Widać tu charakterystyczne połączenie uzwojeń w układzie gwiazdy (Y), prostownik złożony z sześciu diod tworzących tzw. mostek Graetza, a także regulator napięcia, który dba o to, żeby napięcie na wyjściu prądnicy nie przekraczało określonej wartości. To rozwiązanie umożliwia ładowanie akumulatora i zasilanie instalacji elektrycznej w pojeździe. Moim zdaniem, znajomość tego układu to absolutna podstawa w branży motoryzacyjnej czy szeroko pojętej elektrotechnice, bo prądnice trójfazowe zapewniają dużo stabilniejsze parametry niż jednofazowe i są po prostu bardziej ekonomiczne przy większych mocach. W praktyce stosuje się je w niemal wszystkich nowoczesnych pojazdach, bo umożliwiają równomierne obciążenie i mniejsze straty energii. Często spotyka się je też w agregatach prądotwórczych przemysłowych czy nawet w elektrowniach. Dobrze jest też wiedzieć, że taki układ gwarantuje większą żywotność i odporność na uszkodzenia, zwłaszcza jeśli porównać go z prostszymi alternatorami jednofazowymi. Przemyśl to sobie i spróbuj samodzielnie przeanalizować schemat – taka praktyka bardzo procentuje, szczególnie podczas diagnostyki awarii.
Na tym schemacie można się pomylić, bo układ wygląda na pierwszy rzut oka dość uniwersalnie, ale są tutaj pewne bardzo charakterystyczne elementy. Prądnica jednofazowa nigdy nie będzie miała układu prostowniczego składającego się z sześciu diod, a już na pewno nie spotkamy tu układu połączeń gwiazdy i takiej ilości uzwojeń. W jednofazowych rozwiązaniach zwykle stosuje się prostsze prostowniki, najczęściej z jedną lub maksymalnie czterema diodami, a układ cechuje się zdecydowanie mniejszą wydajnością. Częsty błąd polega na tym, że widząc prostownik czy regulator napięcia automatycznie zakładamy, że to może być fragment instalacji wentylatora czy rozrusznika. Tymczasem te układy są zazwyczaj dużo prostsze, nie zawierają trójfazowego prostownika, a zasilanie rozrusznika odbywa się bezpośrednio z akumulatora przez odpowiedni przekaźnik. W układzie zasilania wentylatora również nie spotkamy tak rozbudowanej sekcji prostownika, bo silniki wentylatorów zwykle zasilane są prądem stałym z akumulatora albo przez przekaźnik ze sterownika. Tutaj mamy typowy przykład alternatora samochodowego, gdzie mechaniczna energia silnika zamieniana jest na energię elektryczną, a całość jest odpowiednio prostowana i regulowana. Warto zapamiętać, że tego typu rozwiązania stosuje się tam, gdzie naprawdę potrzebujemy stabilnego i niezawodnego źródła energii – nie tylko w autach, ale także w wielu maszynach przemysłowych czy przenośnych generatorach. Typowym błędem jest też utożsamianie każdego prostownika wielodiodowego z układami ładowania akumulatora, jednak to właśnie ilość i sposób połączenia diod oraz obecność regulatora napięcia jednoznacznie wskazują na prądnicę trójfazową.