Obraz prądu rozrusznika na oscyloskopie, taki jak ten przedstawiony na wykresie, jest klasycznym narzędziem stosowanym w diagnostyce silników spalinowych. Jeżeli jeden z cylindrów jest nieszczelny (np. z powodu wypalonego zaworu, uszkodzonego pierścienia tłokowego albo pęknięcia głowicy), silnik będzie miał w tym cylindrze znacznie niższe ciśnienie sprężania. To powoduje, że rozrusznik potrzebuje mniej prądu, aby obrócić wał korbowy w tej fazie pracy. Na oscyloskopie widać to jako regularnie powtarzające się obniżenie wartości prądu – właśnie to jest kluczowy, praktyczny objaw nieszczelności cylindra. W praktyce warsztatowej często korzysta się z tej metody jako szybkiego testu przed rozpoczęciem bardziej inwazyjnych czy kosztownych napraw – to naprawdę pomaga w zawężeniu pola poszukiwań usterki. Z mojej perspektywy dobrze jest wiedzieć, że taki oscyloskopowy test prądowy rozrusznika jest uznawany za jedną z dobrych praktyk diagnostycznych, o czym wspominają nawet producenci urządzeń diagnostycznych. Fajny jest też fakt, że można go przeprowadzić praktycznie w każdych warunkach warsztatowych, bez rozbierania silnika. Warto pamiętać, że analiza wykresów prądu rozrusznika przydaje się nie tylko przy nieszczelnościach – potrafi zwrócić uwagę na całą masę innych problemów mechanicznych, takich jak np. zatarcia czy blokady mechaniczne. To narzędzie daje naprawdę sporo praktycznych informacji.
Analizując oscylogram prądu rozrusznika, łatwo popełnić błąd interpretacyjny, zwłaszcza jeśli nie ma się jeszcze dużego doświadczenia z diagnostyką silników. Często pojawia się przekonanie, że nieregularności w wykresie prądu mogą wynikać z uszkodzonych szczotek rozrusznika albo z rozładowanego akumulatora. W praktyce jednak, gdy szczotki są uszkodzone, prąd pobierany przez rozrusznik jest bardzo niestabilny, czasem wręcz przerywany, a silnik może nawet nie kręcić regularnie – to zupełnie inny przebieg niż regularne, rytmiczne zmiany widoczne na oscyloskopie. Z kolei rozładowany akumulator nie powoduje cyklicznych spadków, lecz ogólny spadek wartości prądu oraz wolniejsze obracanie rozrusznika, co raczej widać w skali całego rozruchu, niż w postaci cyklicznych „dołków”. Warto też pamiętać, że liczba cylindrów nie wpływa na obecność charakterystycznego spadku w jednym miejscu wykresu – w przypadku silnika trzycylindrowego wykres dalej byłby regularny, a nieszczelność jednego cylindra powoduje konkretny, powtarzalny spadek prądu co określony czas. Częstym błędem myślowym jest utożsamianie jakiejkolwiek anomalii na wykresie z problemem stricte elektrycznym lub z ogólnym zużyciem rozrusznika, gdy tymczasem taka specyficzna „dziura” w wykresie prądu to właśnie znak mechanicznej nieszczelności jednego cylindra. W realiach warsztatowych niejednokrotnie spotykałem się z próbami wymiany rozrusznika lub akumulatora, podczas gdy problem tkwił zupełnie gdzie indziej – właśnie w nieszczelnym cylindrze. Warto zawsze patrzeć na wykres całościowo i nie ignorować powiązań między mechaniką i elektryką w pracy silnika.