Kalibracja przepustnicy po jej regeneracji to dziś praktycznie obowiązkowy krok w nowoczesnych silnikach spalinowych. W silnikach sterowanych elektronicznie, przepustnica nie jest już tylko mechanicznym elementem sterowanym linką gazu – teraz całość kontroluje komputer sterujący pracą silnika, czyli ECU. Po każdej interwencji mechanicznej, jak czyszczenie lub wymiana przepustnicy, parametry położenia i pracy mogą się rozjechać względem tego, co 'pamięta' sterownik. Oprogramowanie diagnostyczne pozwala przeprowadzić adaptację – czyli niejako nauczyć ECU nowego punktu zerowego i pełnego otwarcia przepustnicy. Taki proces jest niezbędny, żeby silnik pracował równo, reagował poprawnie na gaz, a spalanie było optymalne. Nierzadko bez tej adaptacji pojawiają się błędy na desce rozdzielczej, falowanie obrotów czy nawet tryb awaryjny. Moim zdaniem każdy warsztat powinien mieć na wyposażeniu przynajmniej jeden dobry tester diagnostyczny, bo bez tego dziś ani rusz – to już nie te czasy, co dawniej, że wszystko dało się ustawić śrubokrętem. Zresztą, w wielu serwisówkach producentów wyraźnie piszą, że po każdej pracy z przepustnicą należy wykonać procedurę adaptacji przez komputer – to taki standard, który pozwala uniknąć wielu problemów.
Wiele osób próbując rozwiązać problem z kalibracją przepustnicy, kieruje się starymi, mechanistycznymi nawykami albo analogią do starszych konstrukcji. Przykładowo, szczelinomierz, choć świetny do ustawiania luzów zaworowych czy regulacji szczelin kontaktów, w przypadku nowoczesnej, elektronicznej przepustnicy nie ma już zastosowania – brak tam klasycznych, regulowanych szczelin, całością steruje elektryczny siłownik, a wszystko monitoruje komputer. Lampa stroboskopowa, to narzędzie stricte do ustawiania zapłonu – sprawdza się przy regulacji kąta wyprzedzenia zapłonu w starszych silnikach, zwłaszcza z rozdzielaczem, ale nie ma żadnego przełożenia na adaptację nowoczesnej przepustnicy. Multimetr uniwersalny z kolei, chociaż bardzo potrzebny w warsztacie, to raczej narzędzie diagnostyczne do sprawdzania napięć, ciągłości obwodów czy testowania czujników – sam multimetr nie umożliwia komunikacji z ECU w celu przeprowadzenia adaptacji, a zaledwie pomoże stwierdzić, czy potencjometr przepustnicy daje poprawny sygnał. Najczęściej spotykanym błędem myślowym jest traktowanie nowoczesnych układów dokładnie tak, jak starszych – czyli próba regulacji mechanicznej, gdzie tu już wymagana jest ingerencja w oprogramowanie. W dzisiejszych realiach bez podłączenia się do komputera diagnostycznego, ani rusz – sterownik 'uczy się' nowych wartości tylko przez odpowiednią procedurę wykonaną przez dedykowane oprogramowanie. Bez tego, nawet poprawnie zamontowana i sprawna przepustnica nie będzie funkcjonować prawidłowo, a silnik może wejść w tryb awaryjny. Warto więc pamiętać, że dzisiejsza mechanika to coraz częściej praca z komputerem oraz czujnikami, a narzędzia czysto mechaniczne nie rozwiązują już wszystkich problemów.